Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

ARCHIWUM DZIAŁU: W regionie

Złota Angelika

dodane 26.06.2015
[Sosnowiec] Wielki sukces szablistki Zagłębiowskiego Klubu Szermierczego. Angelika Wątor sięgnęła po złoty medal podczas rozgrywanych w Baku I Igrzysk Europejskich. Pochodząca z Będzina zawodniczka sosnowieckiego klubu sięgnęła po medal w porywającym stylu, a droga do złota nie była łatwa. W pięciu walkach grupowych Wątor zanotowała trzy wygrane, a rywalki były naprawdę mocne. W 1/16 finału pewnie pokonała Białorusinkę Darię Andriejewą, by w walce o ćwierćfinał spotkać się z koleżanką z kadry Martyną Wątorą. W walce o medal Wątor pokonała Rosjankę Janę Obwincewą. W półfinale była lepsza od Azerki Sevinc Bunjatowej, a w finale pokonała jej siostrę bliźniaczkę Sevil i to zaledwie jednym trafieniem. – Wciąż do mnie nie dociera fakt, że wygrałam. To niesamowite uczucie, jestem taka szczęśliwa. W takich chwilach człowiek zdaje sobie sprawę, że te lata treningów mają sens – mówiła kilka chwil po walce nasza złota medalistka, która nie miała łatwego zdania, gdyż w walce finałowej miała przeciwko sobie wypełnioną po brzegi halę, która trzymała stronę miejscowej zawodniczki.   – Azerka bardzo chciała pokazać swoją wyższość i ubolewała nad faktem, że nie spotkała się z siostrą w finale. Pojedynek był bardzo wyrównany. Zawodniczki walczyły punkt za punkt. O wygranej decydowały niuanse. W końcówce więcej zimnej krwi zachowała Angelika, która pokonała rywalkę jednym trafieniem – podsumował finałowe starcie Leszek Chłosta, trener Zagłębiowskiego Klubu Szermierczego. Angelika Wątor ma 21 lat. Zaczynała treningi pod okiem Krzysztofa Wątora, najpierw w MOSiR Sosnowiec, następnie TMS Zagłębie. Teraz pod okiem Tomasza Dominika trenuje w ZKSZ Sosnowiec. W 2011 roku została brązową medalistką Mistrzostw Europy Kadetów. W tym samym roku została też drużynową wicemistrzynią świata. Ma na koncie także medale z krajowych imprez. Szabla to jak podkreśla całe jej życie. – Postawiłam na sport, na szermierkę i wierzę, że to dobry wybór – podkreśla. O tym, jak bardzo jest ambitna, najlepiej świadczy fakt, że na zawody Pucharu Świata, które odbywały się w Pekinie i Seulu, sama, za pośrednictwem portali społecznościowych, zbierała fundusze na daleki wyjazd. – Polski Związek płaci tylko za najlepsze szablistki, a ja jestem jeszcze młodą seniorką, która dopiero zbiera doświadczenie. Jeszcze nie jestem w tym najlepszym gronie. Chciałabym jednak jak najszybciej do niego dołączyć. Odzew był spory, za co tym wszystkim, którzy mnie wspierali, dziękuję. Może niebawem do tego grona dołączę – mówiła kilka miesięcy temu. Dziś śmiało już może o sobie powiedzieć, że jest wśród najlepszych. W końcu została złotą medalistką Igrzysk Europejskich. (KP)  

To już trzecie „Święto zalewajki”

dodane 25.06.2015
[Sosnowiec] Od piątku 26 czerwca w sosnowieckim Maglu Kulinarnym będą gościć zalewajki o różnych smakach. Przez trzy dni, do 28 czerwca, będzie można poznać smak zalewajek z gołami, ozorkowej, wielkanocnej, na króliku, czerwonej, Franka Dolasa, maślankowej, zagórskiej i z magla. Będzie nie tylko pysznie ale i koncertowo, bowiem nie zabraknie muzyki na żywo. Odbędzie się także konkurs o tytuł Mistrza Zalewajki 2015. – Będą to zalewajki o dużej różnorodności smaku, tekstury i wyglądu. Ich przepisy pozyskaliśmy od znajomych, znajomych znajomych, rodzin, wybitnych szefów kuchni i przyjaznych nam osób – informuje Wojciech Ptak z Magla Kulinarnego. – Dla wszystkich gości, którzy w tych dniach zamówią zalewajkę oraz wezmą udział w plebiscycie na „Najsmaczniejszą zalewajkę 2015” przygotowaliśmy nagrody w formie książek kulinarnych. Losowanie nagród odbędzie się w niedzielę 28 czerwca – zachęca Wojciech Ptak. W sobotę 27 czerwca odbędzie się tradycyjny już, otwarty konkurs o tytuł Mistrza Zalewajki 2015. Uczestników konkursu oceniać będzie profesjonalne jury. Chętni do udziału w konkursie regulaminy i kary zgłoszeń mogą odbierać w restauracji Magiel Kulinarny. A po zmaganiach konkursowych, rozpocznie się Zalewajkowy Wieczór. – Nasz lokal w nocy z 27 na 28 czerwca ozostanie czynny do późnych godzin nocnych i na pewno nie zabraknie zalewajki. Tej nocy nie zabraknie też muzyki na żywo – zapowiada Wojciech Ptak. Ostatni dzień, 28 czerwiec, będzie dniem podsumowującym trzecie „Święto zalewajki”, przede wszystkim zostaną wręczone nagrody w plebiscycie na „Najsmaczniejszą zalewajkę 2015” i dowiemy się , kto zasłużył w tym roku na tytuł Mistrza Zalewajki 2015. Zapisy do konkursu na „Najsmaczniejszą zalewajkę 2015” i rezerwacja stolików oraz szczegółowe informacje pod nr tel.: 602 429 376.   (s)

Udany sezon Teatru Zagłębia

dodane 25.06.2015
[Sosnowiec] Udział spektaklu „Koń, kobieta i kanarek” w Festiwalu Dwa Teatry w Sopocie i w Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej oraz premiera sztuki „Sala Królestwa” Tomasza Śpiewaka w jego reżyserii – to wydarzenia, które kończą sezon artystyczny 2014/2015 w Teatrze Zagłębia.   Telewizyjna realizacja spektaklu Teatru Zagłębia „Koń, kobieta i kanarek” Tomasza Śpiewaka w reżyserii Remigiusza Brzyka otrzymała zaproszenie do udziału w Festiwalu „Dwa Teatry” w Sopocie. Festiwal, od pierwszej edycji w 2001 roku, traktowany jest jako coroczny przegląd i podsumowanie dokonań dwóch wielkich scen - Teatru Telewizji Polskiej i Teatru Polskiego Radia, promujące twórców, autorów, reżyserów i aktorów. W tegorocznej edycji o Grand Prix Festiwalu rywalizować będzie 18 spektakli w konkursie telewizyjnym i 29 słuchowisk w radiowym. Pokaz „Konia, kobiety i kanarka” odbędzie się w poniedziałek, 29 czerwca w Multikinie w Sopocie.   „Koń, kobieta i kanarek” znalazł się także w gronie dwunastu spektakli finałowych 21. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. Konkurs ma na celu nagradzanie najciekawszych poszukiwań repertuarowych w polskim teatrze, wspomaganie rodzimej dramaturgii w jej scenicznych realizacjach oraz popularyzację polskiego dramatu współczesnego. Organizowany jest przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie. Laureaci zostaną ogłoszeni na początku lipca. W sumie w finale udział biorą dwie realizacje Tomasza Śpiewaka oraz dwie Remigiusza Brzyka – twórców „Konia, kobiety i kanarka“.   Aktualnie Tomasz Śpiewak w Teatrze Zagłębia przygotwuje prapremierę sztuki własnego autorstwa. „Sala Królestwa“ jest opowieścią o świadkach Jehowy i próbą odpowiedzi na pytanie o nasze prawo do oceny czyjejś głębokiej wiary i możliwość jej racjonalnego zrozumienia. Impulsem do powstania spektaklu była historia śmierci kobiety przy porodzie, która nie zgodziła się na transfuzję krwi. Prapremiera spektaklu już w tę sobotę, 27 czerwca o godz. 18:00. Scenografię przygotowuje Anna Met, a muzykę Bartosz Dziadosz (PLEQ).   (s)   foto: Maciej Stobierski  

Nowe życie Dworca w Maczakch

dodane 25.06.2015
[Sosnowiec] W ciągu najbliższych tygodni Polskie Koleje Państwowe rozpiszą przetarg na prace budowlane związane z odrestaurowaniem i przystosowaniem do pełnienia nowej funkcji dworca kolejowego Sosnowiec-Maczki. W budynku ma działać Centrum Naukowo Dydaktyczne Transportu Kolejowego Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Firma PAS Projekt Archi Studio z Nadarzyna zaprezentowało projekty dworca i otoczenia. W lipcu ubiegłego roku  podpisano list intencyjny pomiędzy PKP S.A, a Politechniką Śląską w Gliwicach o zamiarze utworzenia Centrum Naukowo Dydaktycznego Transportu Kolejowego Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Siedzibą placówki będzie odrestaurowany i przystosowany do pełnienia nowej funkcji zabytkowy budynek nieczynnego dworca kolejowego Sosnowiec-Maczki. Zgodnie z projektem oprócz dworca wyremontowany zostanie jeszcze jeden budynek, który ma pełnić funkcję usług handlu i gastronomii związanych z obsługą uczelni oraz mieszkańców Maczek. – Zależy nam, aby to miejsce zmieniło swoje oblicze. Dlatego na tzw. „ryneczku” powstanie całkowicie nowa jakość architektury przestrzeni publicznej poprzez realizację nowego placu z elementami nawiązującymi do charakteru tego, jakże ważnego w historii miejsca. Wspólnie z projektantem dokładamy wszelkich starań, by całość projektowanej przestrzeni była funkcjonalna i przyjazna dla przyszłych użytkowników oraz mieszkańców Maczek. Mam nadzieję, że wynik naszej pracy będzie zadowalający – mówi Jeremiasz Świerzawski, dyrektor projektu w Departamencie Inwestycji PKP S.A.   Koncepcja zakłada także budowę przejścia podziemnego łączącego budynek, stanowiący pozostałość po historycznej zabudowie w otoczeniu nieistniejącej dawnej komory celnej przy ul. Krakowskiej, z budynkiem byłego dworca kolejowego (międzytorze linii kolejowych).   Dzięki dobrej współpracy kolei z miastem udało się jeszcze przed rozpoczęciem prac przeprowadzić badania archeologiczne w miejscu, w którym stała kiedyś cerkiew, a niebawem rozpoczną się prace związane z budową parkingu. – Mieliśmy sygnały, że na tym obszarze byli pochowani żołnierze  radzieccy, którzy po wojnie zostali ekshumowani, jednak dla pewności przeprowadziliśmy badania, które wskazywały, że możemy coś znaleźć. Dlatego postanowiliśmy przeprowadzić prace archeologiczne, które potwierdziły nasze przypuszczenia, bowiem znaleźliśmy szczątki kilkunastu radzieckich żołnierzy oraz prawosławnego księdza – informuje Katarzyna Sobota-Liwoch z Muzeum w Sosnowcu.   Wykopaliska już się zakończyły, dzięki temu nie ma obaw, że inwestycja zostanie wstrzymana w czasie już samej realizacji. PKP S.A. zlecił przetarg na opracowanie dokumentacji przedprojektowej: ekspertyz i inwentaryzacji oraz opracowanie wielobranżowego projektu budowlanego i wykonawczego oraz  uzyskanie decyzji o pozwoleniu na budowę. Przetarg wygrała firma PAS PROJEKT ARCHI STUDIO z Nadarzyna. – Chcemy odtworzyć każdy detal – zapowiada Jeremiasz Świerzawski. – Jestem mile zaskoczony tym, jak wszyscy zaangażowali się w ten projekt. To pokazuje jak ważny dla władz Sosnowca, ale i sosnowiczan, jest ten projekt – dodaje.   Zadowolenia nie kryje także prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. – Decyzji PKP oraz Politechniki Śląskiej można tylko przyklasnąć. Odzyskanie dawnego blasku przez dworzec w Maczkach to świetna sprawa. To szansa na aktywizację całej dzielnicy, która nierozerwalnie od pokoleń związana jest z koleją.  Ze swojej strony mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, co tylko możemy, żeby pomoc kolei w tej inwestycji. Jeśli będzie trzeba zapukamy do każdych drzwi – podkreśla Arkadiusz Chęciński.   Stacja kolejowa Sosnowiec-Maczki przez długi czas nazywana była Granicą i była końcową stacją linii Warszawsko-Wiedeńskiej Kolei Żelaznej, a także ostatnią stacją przed granicą austriacką. Warto podkreślić, że stacja była jednym z dwóch najważniejszych przystanków obok początkowej stacji w Warszawie. Projektantem obu dworców był Henryk Marconi, a dworzec budowano w latach 1839-1848. Jego dzisiejszy wygląd ukształtował się na przełomie XIX i XX w. Splot wielu czynników sprawił, że w 1858 roku podjęto działania mające na celu budowę odnogi z Ząbkowic do pruskich Szopienic, ze stacją graniczną w Sosnowcu. Już w 1859 roku wybudowano okazały gmach dworca kolejowego, który do dnia dzisiejszego będzie stanowił dominantę centrum miasta.   (s)   Foto: materiały PKP S.A.

Jacenty Jędrusik, sosnowiecki filar Teatru Rozrywki. Wspomnienie.

dodane 25.06.2015
[Sosnowiec] Dziś mija druga rocznica śmierci Jacentego Jędrusika, wspaniałego aktora, reżysera, nieporównanego konferansjera, filara i twarzy Teatru Rozrywki, gdzie pracował od 1990 roku. Sosnowiczanina, najpierw ucznia Szkoły Podstawowej nr 2, potem jednego z najlepszych absolwentów Technikum Energetycznego im. W. Deląga. Urodzony w 1954 roku, późniejszy kreator kilkudziesięciu wiodących ról w najsłynniejszych musicalach chorzowskiej sceny, mieszkał z rodzicami i siostrą w kolonii fitznerowskiej przy ul. Gołębiej, nieopodal Fabryki Kotłów Parowych FAKOP, gdzie jako technik mechanik pracował jego ojciec. To właśnie muzykalny, ale i praktyczny ojciec, ceniący solidne wykształcenie, pokierował go do technikum. Przeznaczenia jednak nie można uniknąć. Szkoła ta bowiem, ze świetnie wyposażonymi pracowniami, oferowała uczniom również sporo kulturalnych zajęć pozalekcyjnych, jak orkiestra dęta, zespół muzyczny, kabaret, kółka artystyczne. A ponieważ Jacenty zawsze „dobrze czytał”, wysłano go do zespołu recytatorskiego, gdzie spotkał Ryszarda Wachowskiego, aktora Teatru Zagłębia, który prowadził szkolny teatrzyk. To właśnie Wachowski, świetny pedagog, dawał mu podstawy gry aktorskiej, rozbudził w młodym Jędrusiku miłość do sztuki, sceny, piękna poezji i prozy, zapraszał na spektakle sosnowieckiego teatru i przygotowywał do egzaminów w łódzkiej „Filmówce”.   Po latach, w wywiadach, Jacenty Jędrusik zdradzał, że wybrał aktorstwo nie dla oklasków i sławy, ale głównie z powodu potęgi tekstu, magii sceny i kostiumu, które dają mu władzę nad rzędami zasłuchanych i zapatrzonych widzów… Był perfekcjonistą, dlatego najpierw uroczysta cisza i zapatrzenie na scenę, na aktora, a dopiero potem rzęsiste oklaski były jego miarą sukcesu. Szkołę filmową ukończył z pierwszą lokatą i jak mówił „strasznie chciałem być aktorem dramatycznym”. Na dwa sezony związał się z Teatrem im. W. Bogusławskiego w Kaliszu, gdzie dyrektorem został Waldemar Wilhelm, jego pedagog z łódzkiej PWSFTiT. Tam, na profesjonalnej scenie, zdobywał pierwsze szlify i doświadczenia. Bardzo dobrze śpiewał, mówił, ruszał się, wkładał w role mnóstwo pracy. Obowiązkowość i lojalność kazała mu odmówić Juliuszowi Machulskiemu zdjęć do „Vabanku”. Szkoda, bo zapewne ominęła artystę jeszcze większa sława. W roku 1980, namówiony przez profesora Michała Pawlickiego, dyrektora Teatru Śląskiego, przyjechał do Katowic, zamieszkał i prawie dekadę występował w „Wyspiańskim”. Były to trudne lata, nie tylko dla teatrów. W tym czasie Jacenty Jędrusik zagrał dwadzieścia pięć ról, ale nie zawsze satysfakcjonujących jego talent i pracowitość. Lecz właśnie wtedy nawiązywał aktorskie przyjaźnie, jak ta z Henrykiem Konwińskim, coraz słynniejszym tancerzem, choreografem i reżyserem współpracującym z Operą Śląską, Operetką, „Rozrywką” i wieloma teatrami regionu, także Zagłębia. Później współdziałali ponad dwadzieścia razy, z ogromną korzyścią dla wystawianych spektakli. Zniechęcony, jak wspominał, atmosferą katowickiej sceny, postanowił… zerwać z aktorstwem i założył sklep w Chorzowie Batorym. Na szczęście dla widzów, a i dla jego kariery, co potwierdza dyrektor Dariusz Miłkowski, „Jacenty zbankrutował i wreszcie przyjął stałą ofertę pracy w naszym, chorzowskim Teatrze Rozrywki”. W placówce tej, która stała się drugim domem, zrobił karierę na miarę swojej wielkiej osobowości, zyskał uznanie i miłość widzów, ogromną sympatię zespołu, występował prawie ćwierć wieku, aż do przedwczesnej śmierci. Na jednej z najlepszych polskich scen muzycznych wreszcie mógł się rozwijać, wzbogacać repertuar, a nawet eksperymentować. Razem z Marią Meyer, Elżbietą Okupską i Stanisławem Ptakiem tworzyli filary „Rozrywki”.   Do historii teatru przeszły role tego mistrza słowa mówionego i śpiewanego w takich musicalach jak: „Opera za trzy grosze”, „Czarodziej z krainy Oz”, „ Człowiek z La Manchy”, „Skrzypek na dachu”, „Cabaret”, „Ewita”, „Oliver!” wyreżyserowany przez utalentowaną sosnowiczankę Magdalenę Piekorz, „Rocky Horror Show”, „Dyzma”, „Bal u Wolanda”, „Krzyk wg Jacka Kaczmarskiego”, „West Side Story”, „Jekyll and Hyde”, „Przebudzenie wiosny”, „Położnice szpitala Sw. Zofii”, „Sweeney Todd”, „Gottland”, w rock-operze „Jesus Christ Superstar”, komediach „Okno na parlament”, „O co biega?”, „Duch z Canterville”, „Producenci”, śpiewograch „Na szkle malowane” i „Kram z piosenkami”, którą reżyserował. I wiele innych, równie precyzyjnie opracowanych i zagranych, dramatycznych i wesołych.   Jedną z ostatnich, wspaniałych ról Jacentego Jędrusika był Góral w adaptacji „Historii filozofii po góralsku” ks. J. Tischnera, cudownym, kameralnym spektaklu. Był też aktorem filmowym, wystąpił w „Angelusie” i „Onirice” Lecha Majewskiego, w „Co słonko widziało” Michała Rosy, w „Na straży swej stać będę” Kazimierza Kutza, serialach. Nie mogło go zabraknąć w komediach po śląsku jak „Pomsta” (wg „Zemsty” A. Fredry) i „Zolyty” (wg „Ożenku” M. Gogola).   Zawsze znajdował czas na pracę z dziećmi i młodzieżą, na warsztaty teatralne w rodzimym technikum, współorganizował festiwale kolęd i pastorałek w Będzinie, pisywał felietony, niezrównanie prowadził koncerty sylwestrowe, bale i gale. Był bardzo dobrym, serdecznym, koleżeńskim człowiekiem. Pomimo tylu zawodowych sukcesów podkreślał, że najważniejsza dla niego jest rodzina. I chociaż od lat mieszkał na katowickim osiedlu Tysiąclecia, zawsze pamiętał o sosnowieckich korzeniach. Jacenty Jędrusik, mimo że nieustannie zapracowany, prowadził zdrowy tryb życia, uprawiał sport, ale 10 czerwca 2013 roku pokonały go problemy z sercem. Kiedy po pierwszym rozległym zawale i śpiączce dochodził do zdrowia w sosnowieckiej klinice, mówił, że dostał drugie życie. Miał tylu przyjaciół, tyle planów, oczekiwał rychłego powrotu do domu, do pracy. Niestety, Maestro chorzowskiego teatru, uhonorowany odznaczeniami i trzema Złotymi Maskami, zmarł, pomimo troskliwej opieki medycznej, po drugim, niespodziewanym zawale serca w Szpitalu Wojewódzkim w Sosnowcu 25 czerwca 2013 roku. 23 maja obchodził 59 urodziny… W poniedziałek, w Teatrze Rozrywki, odbył się uroczysty koncert poświęcony Jego pamięci. Były piosenki ze spektakli, w których grał główne role, rozmowy-wspomnienia, krótki, zabawny film z tournee zespołu. Żona pana Jacentego, primadonna Opery Śląskiej Joanna Kściuczyk-Jędrusik z synem Filipem odebrali, przyznany Mu pośmiertnie przez ministra kultury, srebrny medal Gloria Artis.   Dwugodzinne spotkanie, które prowadził jego organizator Krzysztof Karwat, zakończyła promocja książki autorstwa kierowniczki literackiej teatru, Jolanty Król pt. „Dobrym aktorem można być wszędzie, czyli subiektywny portret Jacentego Jędrusika”. Wydana przez Stowarzyszenie Miłośników Chorzowa stanowiła piękny prezent dla widzów, którzy nigdy Go nie zapomną. Teresa Stokłosa  

Zaciąg z Floty

dodane 24.06.2015
[Sosnowiec] Dwóch piłkarzy grających ostatnio we Flocie Świnoujście zasiliło sosnowieckie Zagłębie. Kontrakty z klubem podpisali Łukasz Sołowiej oraz Tomasz Margol (na zdjęciu). Sołowiej ma 26 lat i jest obrońcą. – Zdaję sobie sprawę, że oczekiwania kibiców zawsze są wysokie, trudno się dziwić, Zagłębie przez 35 sezonów grało w ekstraklasie. Tutaj walka o utrzymanie nie będzie jakimś wyznacznikiem tego, na co Zagłębie zasługuje. Nie chcę składać żadnych deklaracji, gdyż boisko zawsze wszystko brutalnie weryfikuje. Apetyty są rozbudzone. Gdy tutaj przyjechałem, byłem pod wrażeniem, baza treningowa rewelacyjna, w klubie wszystko poukładane. Gdy rozmawiałem z osobami z najbliższego otoczenia, to mówili, że super wybór, dobry kierunek. Wracając do presji, to jest to naturalne, kibice mają swoje oczekiwania, a my musimy starać się im sprostać i je spełniać – powiedział po podpisaniu kontraktu nowy defensor Zagłębia. Drugi z nowych graczy także ma 26 lat. Nowy pomocnik Zagłębia w minionym sezonie rozegrał po 7 spotkań w Limanovii (II liga - jesień) i Flocie (I liga - wiosna). Wcześniej bronił barw Sandecji Nowy Sącz (I liga - 24 spotkania), a także miał przygodę z Górnikiem Zabrze (2012/13, występy w Młodej Ekstraklasie). – W I lidze nikt przed nikim się nie położy. Flota bardzo dobrze grała na własnym terenie, a słabiej na wyjazdach. W Nowym Sączu przez pewien okres również nie byliśmy pokonani na własnym boisku, każdy mecz, w szczególności wyjazdowy, będzie ciężki, jednak Zagłębie nie jest na straconej pozycji. Analizowałem kadrę, jest wyrównana i solidna, wydaje mi się, że będzie dobrze. Dodatkowo baza i klub są na odpowiednim poziomie – powiedział drugi z nowych graczy. Przypomnijmy, że w ostatnim sezonie trenerem Floty był obecny szkoleniowiec Zagłębia, Romuald Szukiełowicz. (KP)

Zostań wolontariuszem w czasie Letnich Igrzysk Polonijnych

dodane 23.06.2015
[Sosnowiec] Tysiąc zawodników z 25 krajów, tak zapowiadają się XVII Światowe Letnie Igrzyska Polonijne, które potrwają od 2 do 8 sierpnia m.in. w Sosnowcu. Organizatorzy zapraszamją do współpracy wolontariuszy, którzy chcą zaangażować się w pracę na rzecz tego ważnego dla naszego regionu wydarzenia. Rywalizacja w ramach Światowych Letnich Igrzysk Polonijnych odbywać się będzie na terenie czterech śląskich miast: Sosnowca, Rybnika, Wodzisławia i Chorzowa. – Zapraszamy mieszkańców naszego miasta i okolic do kibicowania sportowcom w Sosnowcu 5 i 6 sierpnia. Zawody będą odbywały się na stadionie lekkoatletycznym przy alei Mireckiego, kompleksie sportowym przy Kresowej i w hali sportowej przy ulicy Żeromskiego – mówi Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca. – Inauguracja imprezy odbędzie się 2 sierpnia na Stadionie Miejskim w Rybniku, a zakończenie w Parku Śląskim w Chorzowie. Zapraszamy do współpracy wolontariuszy, którzy wniosą jak zawsze swój nieoceniony wkład w organizację ważnych wydarzeń dla naszego regionu – dodaje prezydent Sosnowca. Chętni będą musieli wykazać się zaangażowaniem i sumienną pracą. W zamian za to wezmą udział w wyjątkowym wydarzeniu o zasięgu międzynarodowym, mogąc aktywnie i twórczo spędzić czas. Wolontariusze będą mieli też możliwość nawiązania kontaktów z Polonią z całego świata. Ponadto przewidziano dla nich wyżywienie oraz zakwaterowanie w biurach hotelowych, a za swoją pracę otrzymają zaświadczenie o wolontariacie. Formularz rejestracji na stronie http://www.rmks.rybnik.pl/. Więcej o samej imprezie na stronie: www.igrzyskaletnie.wspolnotapolska.org.pl. (KP)  
Wróć
Nowsze 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 Starsze

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl