Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

Kultura

dodane 22.09.2016

72 sezon Opery Śląskiej otwarty na nowe wyzwania

[Region]

Podwójnie uroczyście zainaugurowała 72 sezon artystyczny bytomska Opera Śląska w minioną niedzielę. Wzruszający spektakl Moniuszkowskiej „Halki” w doborowej obsadzie stał się bowiem zwieńczeniem wieloletniej kadencji dyrektora naczelnego i artystycznego tej świetnej muzycznej sceny, Tadeusza Serafina, który jak zwykle stanął przy dyrygenckim pulpicie.

Po znakomicie zagranym spektaklu w reżyserii Marka Weiss-Grzesińskiego, po standing ovation kilkuset melomanów, rozpoczęły się oficjalne przemowy, podsumowania i podziękowania. – Obecny sezon rozpoczęliśmy „Halką” Stanisława Moniuszki, podobnie jak w Katowicach w czerwcu 1945 roku, kiedy nasza Opera zaczynała powojenną działalność pierwszym spektaklem operowym w wyzwolonej Polsce – powitał zebranych p.o. dyrektora Łukasz Goik, od czterech lat wicedyrektor, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, kulturoznawca i menedżer uczestniczący w wielu projektach muzycznych, edukacyjnych i charytatywnych.

– Opera to ludzie, którzy ją tworzą, a efekt zbiorowego wysiłku to właśnie sztuka. Podobnie jak mój znakomity poprzednik, postaram się, by nowy sezon był najlepszym czasem dla państwa, bo gramy dla was. Jesteśmy przed remontem, toteż będzie to czas pełen wyzwań, ponieważ zaplanowaliśmy premiery, wznowienia, koncerty, wystąpią też nowi artyści. Gorąco dziękuję dyrektorowi Tadeuszowi Serafinowi za 27 lat ofiarnej pracy, rozwoju i wzbogacania Opery Śląskiej i jestem przekonany, że jako konsultant artystyczny nadal będzie wspierał nas swoim wielkim doświadczeniem – podkreślił Łukasz Goik.

– Stoję dziś tutaj nie tylko jako przedstawiciel władz samorządowych, ale także jako widz i meloman – mówił Henryk Mercik, członek Zarządu Województwa Śląskiego. – Jestem zaszczycony, że mogę podziękować panu Tadeuszowi za długoletnią pracę, która dała nam, widzom z całego województwa, wiele radości i cieszę się, że będzie kontynuowana.

– To wzruszająca chwila móc podziękować dyrektorowi Serafinowi za wszystkie dokonania, ale mamy nadzieję, że będzie pan dyrygował jeszcze długie lata w tym miejscu, które jest częścią historii i kultury naszego regionu – podkreślał poseł Wojciech Szarama, bytomianin, częsty gość tego muzycznego teatru. – Opera to nasza duma i najlepsza wizytówka miasta – stwierdził Damian Bartyla, prezydent Bytomia. – Jej sukcesy, dzięki dyrektorowi, od lat promują nas, region i kraj, jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni i pan Serafin wkrótce zostanie Honorowym Obywatelem Bytomia. Nie mogło zabraknąć życzeń prezydentów innych miast, dyrekcji bytomskiej szkoły muzyczno-baletowej, oficjalnych listów z podziękowaniami, a przede wszystkim gorących uścisków zespołu, koszy kwiatów i gromkich braw widowni.

– W 1989 roku przyszedłem na chwilę, a zostałem niemal na całe życie – powiedział wzruszony Tadeusz Serafin, kiedy wreszcie mikrofon trafił w jego ręce. – Do tej pory przemawiałem poprzez muzykę, teraz czas na słowa podziękowań. Na obecny sukces Opery trzeba było pracować ponad ćwierć wieku. Zaczynałem w trudnych okolicznościach przemian, ale dano mi wolną rękę tak organizacyjnie jak artystycznie. Bardzo ważny jest zespół, a ja miałem szczęście zatrudniać świetnych artystów, staliśmy się ponadto kuźnią sław. Mamy piękną historię. Po krótkim goszczeniu w Katowicach, gdy Opera Śląska przeniosła się do zabytkowego teatru miejskiego w Bytomiu na stałe, w zespole debiutowało wiele późniejszych międzynarodowych sław, począwszy od wielkiej divy z sosnowieckiego Klimontowa, Natalii Stokowackiej, która często wracała i do Bytomia, i do Sosnowca. Bytomski debiut zawsze podkreśla światowej sławy tenor, Wiesław Ochman, to u nas przed trzema laty obchodził złoty jubileusz sceniczny i nadal utrzymuje kontakty. To drugi po Janie Kiepurze polski śpiewak, jaki wystąpił w nowojorskiej Metropolitan Opera, a od 20 lat prowadzi wielkie koncerty charytatywne w Zawierciu na rzecz zdrowotnej fundacji „Auxilium”. Prawie wszystkie „wielkie głosy” były związane z Bytomiem, m.in. Bogdan Paprocki, Andrzej Hiolski, Krystyna Szostek-Radkowa, Maria Fołtyn, popularnością i sławą cieszą się obecni soliści i tancerze, a artyści scen warszawskich, krakowskich czy poznańskich chętnie przyjmują zaproszenia do występów. Mamy coraz bogatszy repertuar, Złote i Platynowe Płyty, Złote Maski, piękny album na 50-lecie, w 70-letnim dorobku 260 premier i jako jedyny teatr operowy w kraju byliśmy dwukrotnie w USA, a corocznie od 10 lat jesteśmy z sukcesami zapraszani na letnie tournee do Niemiec, Austrii, Włoch – wyliczał Tadeusz Serafin.

– Organizujemy międzynarodowe konkursy promujące młode talenty wokalne, promocja polskiej muzyki, regionu, młodych artystów i nowych osiągnięć muzycznych to nasze priorytety. Piętnaście lat temu w naszym, obecnie 115-letnim, budynku przeżyliśmy pożar, po którym podnieśliśmy się dzięki pomocy władz i społeczności, remont umożliwił budowę pięknej sali koncertowej im. A. Didura oraz baletowej. Na tej małej scenie stopniowo zdobywaliśmy sukcesy, sięgając po coraz trudniejsze dzieła, aż po ostatnie, którym była tegoroczna premiera „Króla Ubu” Krzysztofa Pendereckiego, nazwana przez tego wielkiego kompozytora „najlepszą realizacją z wszystkich”, a było ich niemało. Zawsze starałem się o najlepszą jakość i jestem dumny, iż pomimo ograniczonych nakładów na kulturę zostawiam nasz teatr w dobrej kondycji. Przed nami jeszcze wiele pracy, wiele osiągnięć, ale wierzę, że nowe, lecz bardzo doświadczone kierownictwo podoła wszystkim wyzwaniom i sięgnie po kolejne laury. Zebranym tutaj życzę wszystkiego najlepszego, bo to wy, nasza wierna publiczność, jesteście najważniejsi i chcemy wam służyć jak najlepiej – zakończył pan Tadeusz.

Ten jeden z najlepszych polskich dyrygentów operowych na szczęście nie żegna się ze swoim teatrem, ponieważ objął stanowisko konsultanta artystycznego.

Teresa Stokłosa

foto:Tomasz Griessgraber



Wróć Archiwum działu

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl