Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

ARCHIWUM DZIAŁU: Sport

Dwie twarze MKS-u

dodane 24.11.2015
[Dąbrowa Górnicza, Jaworzno] Najlepsza kwarta w tym sezonie nie wystarczyła MKS-owi II Dąbrowa Górnicza, aby odnieść pierwsze zwycięstwo w obecnych rozgrywkach 2 Ligi Mężczyzn, choć było bardzo blisko. Dąbrowianie ulegli MCKiS-owi Jaworzno 71:75. MKS wszedł w mecz bardzo słabo, mała skuteczność potęgowała brak pewności młodych zawodników. To co zawsze było mocnym punktem młodego składu z Zagłębia, czyli szybki atak, tym razem nie funkcjonowało w ogóle. Goście nabijali licznik jak na strzelnicy i po dziesięciu minutach mieli na swoim koncie aż 26 punktów. MKS po celnym rzucie trzypunktowym w ostatnich sekundach pierwszej kwarty Patryka Piszczatowskiego odpowiedział 15 oczkami. Podczas drugiej odsłony gospodarze nawiązali walkę z rywalami, zatrzymując ich przynajmniej w obronie. Nie było już łatwych punktów dla gości, ale nie było też wielu ofensywnych aspektów dąbrowskiego teamu. W przerwie na tablicy widniał rezultat 28:44. To co stało się w trzeciej kwarcie jest niewytłumaczalne, szczególnie z punktu widzenia trenera przyjezdnych. Role się odwróciły, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Teraz MKS seryjnie zdobywał punkty szybko goniąc wynik. Świetnie prezentował się Mateusz Szczypiński, trafiając zza łuku, ale i efektywnie penetrując strefę podkoszową. Pod koszem dał o sobie znać kapitan miejscowych Wit, notując cztery zbiórki w ataku. Szkoleniowiec gości ratował się przerwami na żądanie, próbując wybić z uderzenia MKS. Pomimo tych zabiegów dąbrowianie doprowadzili do wyniku 55:58 przed rozpoczęciem decydującej części gry. W czwartej kwarcie MKS kontynuował „swoją grę” i na cztery minuty przed końcem meczu wyszedł na trzypunktowe prowadzenie. Niestety w kolejnych dwóch minutach przyjezdni zanotowali serię 9:0 i spokojnie kontrolowali rezultat. Zawodnicy MKS-u podjęli jeszcze kilka prób rzutów dystansowych, lecz zabrakło skuteczności. Spotkanie zakończyło się wynikiem 71:75 i dwa punkty powędrowały na konto MCKiS-u Jaworzno. Dominik Gordon

Sukces polskich zawodników Jiujutsu

dodane 23.11.2015
[Jaworzno] W Jaworznie rozegrano Mistrzostwa Świata Sportowego Jiujutsu, których współorganizatorami była gmina Jaworzno oraz Miejskie Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie. Równolegle w ramach zadania „Rozwój sportów walki w Jaworznie” rozegrano IV Międzynarodowy Turniej Sport Jiujutsu dzieci, młodzików, juniorów i weteranów, w którym w dniach 12 i 22 listopada br. uczestniczyło 200 zawodników z 12 krajów. Z uwagi na kryzys migracyjny i problem z uzyskaniem wizy w zawodach nie wystąpili sportowcy z Dominikany, Bangladeszu, Afganistanu, Iranu, Nepalu i Tunezji. Potrzebnych środków nie zdołali zebrać na czas mistrzowie świata z 2013 – zespół Kazakhstanu. Mistrzostwa Świata Sportowego Jiujutsu zdominowali reprezentanci Polskiej Organizacji Jiujutsu z siedzibą w Jaworznie. Zwyciężyli aż w siedmiu kategoriach. Tomasz Dańko (2. Dan POJ) aż cztery razy stawał na najwyższym podium. Zdobył złoto w konkurencji walki sportowej Jiujutsu, w turnieju drużynowym, w realistycznej samoobronie oraz w samoobronie sportowej. Trzy złote medale wywalczył Wojciech Stępniak (1. Dan POJ) ze Szczytna, który zwyciężył w walce sportowej Jiujutsu, mocowaniu Jiujutsu (Grappling Gi) oraz turnieju drużynowym. Dwa złote medale przypadły Łukaszowi Scheppe z Niemiec oraz Abdulaye Sack z Senegalu. Wszyscy czterej reprezentowali najwyższy światowy poziom sportowy. Pojedynki z ich udziałem były niezwykle emocjonujące. To dzięki wymagającym przeciwnikom, którymi byli niewątpliwie przedstawiciele Argentyny, Algierii i innych państw. Ponieważ stawką były mistrzowskie tytuły na ringu toczyła się wojna. W turnieju drużynowym sportowego Jiujutsu zwyciężyli Polacy. Choć o końcowej klasyfikacji w tej konkurencji zdecydowała dogrywka w kategorii wagi ciężkiej. Zespół w składzie: Jakub Jackiewicz (-70kg), Marcin Nadolski (-77kg), Tomasz Dańko, (-85kg), Wojciech Stępniak (+85kg) i Monika Kwiecińska (open kobiet) ostatecznie pokonał Argentynę 6:4. W IV Międzynarodowym Turnieju Sportowego Jiujutsu kategorie dzieci i młodzików zdominowali Węgrzy. Dopiero w klasie juniorów zakończyła się ich hegemonia. W tej kategorii lepsi okazali się Turcy i Włosi. Podczas gali finałowej odbyły się również demonstracje sztuk walki. Z pokazem japońskich sztuk walki wystąpili przedstawiciele Kumura Dojo z Dąbrowy Górniczej, której to szkole budo przewodzi mistrz Seweryn Magdziak. Efektowny pokaz aikido dali reprezentanci Bushi no Nasake Dojo z Mysłowic. Nie zabrakło również boksu tajskiego. Dynamiczne techniki Muaui Thai przedstawił Paweł Sobota.   Publiczność miała również okazję obejrzeć profesjonalny pojedynek w formule K1. Główną gwiazdą show był mistrz karate Peter Wetzelschperger, który ręką rozbijał orzechy kokosowe oraz wbijał gwoździe. Efektownemu występowi towarzyszyła właściwie dobrana muzyka, światło oraz ogień. Publiczność gromkimi brawami nagrodziła występ mistrza z Niemiec, który był gościem Tomasza Guji.   (s)

Porażka w Płocku

dodane 23.11.2015
[Sosnowiec] Piłkarze Zagłębia nie dali rady liderowi. Sosnowiczanie przegrali 1:3 w meczu z Wisłą Płock. – Huśtawka nastrojów dała się we znaki. Kilka dni temu radowaliśmy się z awansu do półfinału Pucharu Polski, teraz musieliśmy przełknąć gorycz porażki – mówił po meczu trener Zagłębia Artur Derbin. Kluczowa dla losów spotkania okazała się 29 sekunda drugiej połowy. Wówczas to Wisła zdobyła bramkę na 2:1. Po tym ciosie sosnowiczanie już się nie podnieśli, mimo że walczyli do końca o korzystny wynik. Nasz zespół już w 2 minucie mógł objąć prowadzenie, ale po strzale Jakuba Araka piłka trafiła w poprzeczkę. Zagłębie zaprzepaściło swoją szansę, a już cztery minuty później przegrywało. Zespół trenera Derbina pod koniec pierwszej odsłony przejął inicjatywę i w ostatniej akcji pierwszej połowy doprowadził do wyrównania. Świetnym podaniem popisał się Arak, a sytuację sam na sam wykorzystał Grzegorz Fonfara. – Myślę, że gdyby nie tak szybko stracona bramka na początku drugiej połowy, mogło być różnie. Cóż, taki jest sport. Mamy jeszcze dwa mecze, trudne, bo rywale wymagający, ale zarówno w meczu z GKS-em jak i Zawiszą zrobimy wszystko, aby uzyskać jak najlepsze wyniki – zaznaczył trener Derbin. Mecz z GKS-em już w niedzielę na Stadionie Ludowym. Początek godz. 12.45.     Wisła Płock - Zagłębie Sosnowiec 3:1 (1:1) Bramki: 1:0 Arkadiusz Reca (7. Damian Piotrowski), 1:1 Grzegorz Fonfara (45. Jakub Arak), 2:1 Mikołaj Lebedyński (46. Piotr Mroziński), 3:1 Piotr Wlazło (81. Piotr Mroziński)Wisła: Kiełpin - Stefańczyk (21. Mroziński), Sielewski, Szymiński, Stępiński Ż- Rogalski Ż, Wlazło - Piotrowski (69. Kun), Iliev, Reca (82. Bąk) - Lebedyński Ż.Zagłębie: Perdijić - Sierczyński, Sołowiej, Markowski, Ninković - Dudek Ż, Matusiak Ż - Ryndak, Fonfara (62. Fidziukiewicz), Pribula - Arak Ż. (KP)

Potrzebujemy przełamania

dodane 23.11.2015
[Dąbrowa Górnicza] Koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza po dwóch zwycięstwach z rzędu, przegrali trzy następne starcia. Wnioski muszą wyciągać szybko, bo już w środę we własnej hali zmierzą się z Treflem Sopot, jeszcze nie tak dawno trzecią siłą ligi. - Ten mecz musimy wygrać! Dla kibiców i dla samych siebie. Potrzebujemy przełamania, powrotu na zwycięską ścieżkę - mówi Przemysław Szymański. Były dwa zwycięstwa z rzędu, po nich przyszły trzy kolejne porażki. Z czego wynika obecna czarna seria? Trudno stwierdzić, co jest przyczyną. Trenujemy na sto procent możliwości, wszystkie przygotowania przedmeczowe są przeprowadzane jak zawsze, więc trudno znaleźć odpowiedź. Na pewno widać to, że brakuje nam spokojnego rozgrywania końcówek. W spotkaniach z Rosą i Stalą nie zachwycaliście grą. Paradoksalnie w Zgorzelcu rozegraliście dobry mecz, ale chyba marna to pociecha, skoro punkty zostały u gospodarzy. Teoretycznie zaprezentowaliśmy się lepiej niż w dwóch poprzednich starciach, jednak liczy się tylko to, że wróciliśmy bez punktów. Walczyliście z wicemistrzem Polski jak równy z równym. Co się stało w końcówce - sparaliżowała was presja? Praktycznie nikt nie był w stanie trafić do kosza rywali. Dokładnie, graliśmy cały mecz na styku. W końcówce zabrakło nam chłodnej głowy, opanowania, lepszej egzekucji w ataku. Tak jak we wcześniejszych spotkaniach, coś się zacięło. To drugi mecz z rzędu, w którym w ostatniej kwarcie trwonicie to, na co pracowaliście całe spotkanie i zwycięstwo wynika wam się z rąk. Brakuje sił? A może trudność tkwi w głowach? Sił z pewnością nie brakuje, fizycznie jesteśmy dobrze przygotowani. Myślę, że wszystko jest w głowach. W środę podejmujecie Trefla Sopot. Gracie u siebie, rywale zaczęli sezon od bilansu 0-7. I mimo że to przecież były brązowy medalista, z perspektywy kibiców ten mecz po prostu  musicie wygrać. Porażka byłaby katastrofą… Musimy wygrać! Nie tylko dla kibiców, którzy cały czas w nas wierzą i pomagają nam z trybun, ale również dla samych siebie. Potrzebujemy przełamania, powrotu na zwycięską ścieżkę. Rozmawiał: Damian Juszczyk foto: Adriana Antas/ MKS Dąbrowa Górnicza

Nowe medale i nowe rekordy

dodane 23.11.2015

Walczyli (prawie…) do końca

dodane 23.11.2015
[Dąbrowa Górnicza] Koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza przez cały mecz dotrzymywali kroku wicemistrzom kraju z PGE Turowa Zgorzelec na ich parkiecie. Przez cały mecz, oprócz decydujących kilkudziesięciu sekund. Wtedy górę wzięło doświadczenie faworytów, którzy bezlitośnie wypunktowali dąbrowian i wygrali 96:85. MKS zaskoczył wicemistrzów Polski i od pierwszych minut odważnie ruszył do ataku. Dąbrowianie byli sprytniejsi i szybsi od gospodarzy, uciekając na prowadzenie 8:2 (2:8). Później gra się wyrównała. Co ważne, przyjezdni grali zespołowo, wyróżniali się szczególnie Jakub Dłoniak, Piotr Pamuła, Paweł Zmarlak i Rashaun Broadus. Miejscowi mieli natomiast niezawodnego Filipa Dylewicza, który wyrównywał obraz gry (25:25). Także kolejna część gry była pełna zaciętej walki, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. W MKS-ie uaktywnił się zwłaszcza dynamiczny Mateusz Dziemba, punktując i asystując. Fragmenty tuż przed przerwą to z kolei popisy odważnie grającego Przemysława Szymańskiego (w tym celna trójka) i Erica Williamsa pod koszem. Ale Dylewicz do przerwy zdobył dla Turowa już 16 punktów. To głównie dzięki niemu zgorzelczanie wygrywali 46:43. Po wznowieniu rywalizacji, ciężar gry w ekipie gości wziął na siebie zwłaszcza Jakub Dłoniak. Jednak Serb Jovan Novak postarał się o dwie trójki dla Turowa, które pozwoliły gospodarzom później odskoczyć nawet na dziesięć punktów (65:55). Ale finisz tej odsłony należał do MKS-u. Tercet Jakub Dłoniak - Piotr Pamuła - Rashaun Broadus bezlitośnie wykorzystywał każdą okazję, aż w końcu Broadus wyrównał tuż przed decydującą częścią gry (68:68). Dąbrowianie walczyli jak lwy, a świetne momenty miał w czwartej kwarcie Sam Dower. Ale wszystko poszło na marne, bo kiedy w końcówce ważyły się losy meczu, to Turów wytrzymał presję. Może to doping swoich kibiców, może doświadczenie wicemistrzów kraju, ale w najważniejszych fragmentach MKS pudłował, a zgorzelczanie niemiłosiernie z każdym zagraniem przypominali o tym, kto był w tym starciu faworytem. Ostatecznie w końcówce Turów był bezapelacyjnie lepszy i zwyciężył 96:85. PGE Turów Zgorzelec - MKS Dąbrowa Górnicza 96:85 (25:25, 21:18, 22:25, 28:17) Turów: Dylewicz 23, Harris 17, Novak 16, Kostrzewski 15, Dillon 13, Karolak 10, Krestinin 2, Gospodarek 0, Marek 0, Prostak 0. MKS: Dłoniak 18Damian Juszczyk, Pamuła 12, Dower 11, Williams 10, Broadus 9, Dziemba 9, Szymański 9, Zmarlak 7, Piechowicz 0. Damian Juszczyk foto: Adrianna Antas/MKS Dąbrowa Górnicza

Młodzież patrzy z góry

dodane 23.11.2015
[Dąbrowa Górnicza] Czy u siebie, czy na wyjeździe, dąbrowska młodzież nie odpuszcza. Kolejne pięć zwycięstw w minionym tygodniu sprawiło, że wszystkie drużyny młodzieżowe MKS-u Dąbrowa Górnicza zajmują pierwsze miejsca w tabelach swoich kategorii wiekowych. Dziewiąte zwycięstwo w sezonie stało się udziałem dąbrowskich młodzików starszych w poniedziałkowym, ważnym dla układu tabeli starciu. MKS pokonał MKKS Rybnik 75:42 i samodzielnie prowadzi w tabeli grupy II. U14 MKS Dąbrowa Górnicza - KKS Rybnik 75:42 (22:13, 14:13, 20:4, 19:12) Punkty dla MKS-u: Zapert 21, Pustelnik 18, Chodukiewicz 11, Paduch 9, Orłowski 5, Tomczewski 4, Derka 2, Nanuś 2, Zawadzki 2, Orynek 1. We wtorek juniorzy starsi udali się w podróż pod czeską granicę, gdzie w meczu na szczycie zwyciężyli na trudnym terenie KS Pogoń Prudnik 78:63. MKS przewodzi stawce z kompletem sześciu triumfów. U20 KS Pogoń Prudnik - MKS Dąbrowa Górnicza 63:78 (19:26, 11:20, 17:10, 16:22) Punkty dla MKS-u: Załucki 17, Wieczorek 15, Wantuch 14, Szczypiński 11, Skiba 7, Boryka 5, Piszczatowski 5, Niemyjski 4. W środę na parkiety wybiegli juniorzy. Tym razem grała tylko jedna drużyna MKS-u, i to na wyjeździe. MKS I pauzował. MKS II udał się do stolicy Podbeskidzia, gdzie zwyciężył 125:48. U18 DAAS Basket Hills Bielsko-Biała - MKS II Dąbrowa Górnicza 48:125 (12:24, 17:33, 7:33, 12:35) Punkty dla MKS-u: Stępień 28, Jakieła 18, Tomczyk 15, Chorab 12, Rasztabiga 12, Sala 9, Wcisło M. 8, Gordon 7, Maziarz 2, Posłuszny 2. Czwartkowe spotkanie kadetów nie odbyło się z przyczyn niezależnych od organizatora. Na mecz nie dotarli goście - MCKiS Czeladź.  Z powodu braku przeciwnika orzeczono walkowera, przyznając wygraną MKS-owi. U16 MKS Dąbrowa Górnicza - MCKiS Czeladź  20:0 W piątek młodzicy młodsi we własnej hali odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu, ogrywając Żorską Akademię Koszykówki Żory 101:28. Najmłodsza ekipa MKS-u prowadzi w grupie drugiej rozgrywek młodzików młodszych Śląskiego Związku Koszykówki. U13 MKS Dąbrowa Górnicza - ŻAK Żory 101:28 (24:6, 29:10, 25:6, 23:6) Punkty dla MKS-u: Paduch 26, Dziedzic 24, Matuszczyk 21, Myśliwczyk 8, Wrótniak 7, Wierzbicki 6, Szarzycki 4, Kowalski 3, Ucieszyński 2. tekst i foto: Dominik Gordon  

To dla nas nauczka

dodane 17.11.2015
[Dąbrowa Górnicza] Amerykanin Sam Dower był najlepszym strzelcem MKS-u Dąbrowa Górnicza w domowym starciu z ostrowską ekipą. 25-latek w końcówce dwoił się i troił, ale to było za mało na rywala. A już w sobotę na dąbrowskich koszykarzy w Zgorzelcu czeka wicemistrz Polski. - Ostatnią porażkę musimy potraktować jako nauczkę i wyeliminować drobne błędy, które mogą okazywać się kluczowe dla losów spotkania - mówi podkoszowy MKS-u. W ostatnich minutach meczu ze Stalą Ostrów dawałeś z siebie wszystko, zdobywając sporo punktów, ale to nie wystarczyło, by sięgnąć po zwycięstwo. Mieliśmy gorszy okres w pierwszych sześciu minutach czwartej kwarty. Szukaliśmy więc rozwiązania, jak wrócić do gry. Jednak kiedy się to udało, było już za późno i zabrakło nam czasu. W całym spotkaniu popełniliśmy zbyt wiele błędów - zarówno w ataku, jak i w obronie - co zadecydowało o porażce. Ale już szczegółowo analizowaliśmy ten mecz i wyciągniemy wnioski z błędów, które nam się przydarzyły. Kibice są bardzo rozczarowani, zwłaszcza że po trzech kwartach triumf był na wyciągnięcie ręki. Zgadzasz się, że to bardziej wy przegraliście ten mecz niż Stal go wygrała? Daliśmy Stali szansę i rywale ją wykorzystali, do końca twardo walcząc o zwycięstwo. Sami jesteśmy bardzo rozczarowani naszą postawą i tym, że pozwoliliśmy wygranej wymknąć nam się z rąk. Musimy potraktować to jako nauczkę i skoncentrować się na kolejnym spotkaniu. Po porażce we własnej hali, podwójnie potrzebujecie zwycięstwa na wyjeździe. Ale łatwo nie będzie, bo w Zgorzelcu czekają na was wicemistrzowie Polski. Jak ich pokonać? Musimy być zespołem, prezentować zbalansowaną grę ofensywną punktując i z dystansu, i spod kosza. Musimy także poprawić obronę, komunikację i uniknąć tych drobnych błędów, które w ostatecznym rozrachunku mogą decydować o przegranej. Powinniśmy być aktywni od samego początku i starać się nadawać ton wydarzeniom. Jeśli zadbamy o to wszystko, będziemy grać mądrze i skutecznie walczyć o zbiórki, damy sobie szansę na końcowy triumf. Turów przeżywa kryzys, zaczęli sezon od bilansu 1-5. Jednak tym bardziej MKS jest dla nich idealnym przeciwnikiem, by się przełamać. Na pewno zgorzelczanie będą chcieli za wszelką cenę zwyciężyć przed własną publicznością, lecz my też będziemy bić się o wygraną, tak jak robimy to w każdym meczu. Świętować będzie ta drużyna, która będzie walczyła z większym zaangażowaniem i będzie skuteczniej zatrzymywać rywala pod koszem. Rozmawiał: Damian Juszczyk foto: Adrianna Antas/MKS Dąbrowa Górnicza
Wróć

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl