Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

ARCHIWUM DZIAŁU: Sport

Zmienne losy dąbrowskiej młodzieży

dodane 21.12.2015
[Dąbrowa Górnicza] Młodzicy wygrywają wszystko, juniorzy grają ze zmiennym szczęściem, a kadeci nie występują przez absencję chorobową - tak wyglądał ostatni tydzień w wykonaniu młodych koszykarzy MKS-u Dąbrowa Górnicza. Aż dwukrotnie w minionym tygodniu (i to dzień po dniu) swoje mecze rozgrywała ekipa młodzików starszych. We wtorek na wyjeździe podopieczni Marzeny Rudolf zwyciężyli MCKiS Jaworzno 110:17, a w środę na własnym parkiecie w równie okazały sposób pokonali Pogoń Ruda Śląska 119:27. To były wygrane nr 12 i 13. MKS bez straty punktów prowadzi w swojej grupie. U14 MCKiS Jaworzno - MKS Dąbrowa Górnicza 17:110 (3:34, 6:16, 7:37, 1:23) Punkty dla MKS-u: Zapert 28, Pustelnik 17, Orłowski 16, Paduch 14, Dziekański 11, Chodukiewicz 9, Nanuś 5, Derka 4, Cieślik 2, Orynek 2, Tomczewski 2. U14 MKS Dąbrowa Górnicza - Pogoń Ruda Śląska 119:27 (38:8, 27:4, 24:6, 30:9) Punkty dla MKS-u: Orłowski 25, Pachowicz 23, Chodukiewicz 19, Paduch 11, Witelus 11, Pustelnik 10, Dziekański 8, Czernik 6, Derka 2, Orynek 2, Tomczewski 2. Również we wtorek doszło do przykrej niespodzianki z udziałem dąbrowskich juniorów starszych, którzy na wyjeździe ulegli MKKS-owi Rybnik 67:79. Była to pierwsza porażka podopiecznych Rafała Knapa, który nie krył rozczarowania: - Oczywiście trzeba zwrócić uwagę, że brakowało w składzie na to spotkanie pięciu podstawowych graczy, lecz ich zmiennicy nie stanęli na wysokości zadania, zawiedli drużynę i mnie, proszę to podkreślić. U20 MKKS Rybnik - MKS Dąbrowa Górnicza 79:67 (22:17, 15:16, 16:16, 26:18) Punkty dla MKS-u: Załucki 19, Rajczak 12, Niespor 10, Koćma 9, Glaeske 5, Matysiak 4, Niemyjski 4, Skiba 4.   W środę, także na wyjeździe, grała druga drużyna juniorów, która pod wodzą trenera Michała Dukowicza zwyciężyła w Cieszyni KS MOSiR. U18 KS MOSiR Cieszyn - MKS II Dąbrowa Górnicza 76:97 (13:30, 22:23, 27:25, 14:19) Punkty dla MKS-u: Gordon 24, Chorab 15, Stępień 13, Sala 12, Tomczyk 12, Flisikowski 4, Jakieła 3, Molenda 2, Posłuszny 2.   Juniorski MKS I pauzował w tej kolejce. Nie grali również kadeci, którzy zdziesiątkowani przez absencje chorobowe poprosili rywali o przełożenie spotkania.   W piątek MOSiR Cieszyn uległ dąbrowskiemu zespołowi po raz drugi. Zwycięstwo wyjazdowe zanotowali młodzicy młodsi, którzy pod przewodnictwem Andrzeja Bartosza wygrali 114:24. Był to dziewiąty triumf z rzędu, który umocnił najmłodszą ekipę ligową MKS-u na fotelu lidera grupy drugiej. U13 KS MOSiR Cieszyn - MKS Dąbrowa Górnicza 24:114 (5:28, 2:28, 6:30, 11:28) Punkty dla MKS-u: Szarzycki 30, Dziedzic 21, Dziekański 21, Wrótniak 10, Paduch 7, Kowalski 6, Matuszczyk 5, Myśliwczyk 4, Wierzbicki 4, Staniak 3, Miglus 2.   tekst i foto: Dominik Gordon   Harmonogram rozgrywek na kolejny tydzień: U16: PONIEDZIAŁEK 16.00 GTK Gliwice - MKS Dąbrowa Górnicza Zespół Szkół Ogólnokształcąco-Ekonomicznych, Syriusza 30, Gliwice U20: WTOREK 17.30 MKS Dąbrowa Górnicza - MCKS Czeladź Zespół Szkół Muzycznych, ul. Jakuba Dąbskiego 17, Dąbrowa Górnicza (os. Mydlice)

Drażen Anzulović: Szukać swojej szansy

dodane 18.12.2015
[Dąbrowa Górnicza] Po zwycięskim debiucie Drażena Anzulovicia jako trenera koszykarzy MKS-u Dąbrowa Górnicza we Wrocławiu, w sobotę dąbrowska ekipa powalczy na trudnym terenie w Szczecinie, gdzie czeka nie tylko mocny kadrowo rywal, ale też kilka tysięcy kibiców. - Szanujemy przeciwników i skład, którym dysponują. Ale będziemy szukać swojej szansy - zapowiada chorwacki szkoleniowiec MKS-u. Dla Drażena Anzulovicia triumf we Wrocławiu był wymarzonym początkiem przygody z dąbrowskim klubem. MKS nie tylko wygrał, lecz także odniósł swoje najwyższe zwycięstwo w ekstraklasie. - To, że zagraliśmy aż tak dobry mecz, było miłą niespodzianką nawet dla mnie. Zawodnicy zastosowali się do wszystkich naszych założeń, a do tego przełożyło się to na korzystny rezultat - cieszy się trener ekipy z Alei Róż. Koszykarze MKS-u na każdym treningu ciężko pracują, jednocześnie walcząc o uznanie w oczach nowego szkoleniowca. - Jestem usatysfakcjonowany tym, jaką pracę wykonują. W tym momencie naszym największym problemem są kontuzje. Zwłaszcza urazy Jakuba Dłoniaka i Erica Williamsa, które uniemożliwiają im trenowanie na pełnych obrotach. Czy zagrają w sobotę? Proces walki o ich powrót do zdrowia ciągle trwa, decyzje będą zapadały na bieżąco - zdradza trener Anzulović. - Szanujemy Wilki Morskie i skład, który posiadają. Ale będziemy szukać swojej szansy na wygraną. Jednak aby tak się stało, musimy zaprezentować grę co najmniej na takim samym poziomie jak ostatnio we Wrocławiu - przedstawia receptę na dobry wynik Chorwat. Szczeciński zespół legitymuje się dokładnie takim samym bilansem, jak MKS Dąbrowa Górnicza: 5 zwycięstw i 6 porażek.   Po dwóch tygodniach w dąbrowskim klubie Drażen Anzulović czuje, że proces budowania drużyny dokonuje się z każdym dniem. - Codziennie robimy coś nowego, a zawodnicy są bardzo otwarci. Choć dziesięć dni to zbyt mało, żeby pracować nad drobnymi, kluczowymi niuansami. Przez cały czas szukamy też nowych graczy, lecz na tym etapie sezonu znaleźć kogoś wartościowego, kto mógłby nam pomóc, to niełatwe zadanie - tłumaczy szkoleniowiec. Damian Juszczyk Foto: Adrianna Antas/MKS Dąbrowa Górnicza

Zaczynamy z czystą kartą

dodane 17.12.2015
[Dąbrowa Górnicza] W debiucie nowego trenera Mateusz Dziemba rozegrał jeden ze swoich najlepszych meczów w ekstraklasie. Podobnie jak cała drużyna koszykarzy MKS-u Dąbrowa Górnicza, którzy już w sobotę grają w Szczecinie z zawsze groźnymi Wilkami Morskimi. - Nowy szkoleniowiec wniósł coś innego, świeżego, z czym niektórzy z nas nie mieli jeszcze kontaktu. Wprowadził pewne zasady i jak widać, zadziałały - mówi rzucający dąbrowskiej ekipy. Po wygranej ze Śląskiem wasz bilans to 3 zwycięstwa w 4 ostatnich meczach. Triumf we Wrocławiu cieszy podwójnie nie tylko ze względu na sam jego fakt, ale też na przekonujący styl. Tak pewnie nie wygraliście nie tylko w tym sezonie, lecz chyba… w ogóle od początku waszej obecności w ekstraklasie? Dokładnie, pojechaliśmy do Wrocławia bardzo zmotywowani i liczyły się tylko dwa punkty. Do tego doszedł fakt, że Śląsk ma chwilę słabości i chcieliśmy to wykorzystać. Ponadto, przyjście nowego trenera z pewnością spowodowało, że każdy chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Zadziałał „efekt nowej miotły”? Myślę, że w jakimś stopniu ta zmiana wniosła coś innego, „świeżego“, z czym niektórzy z nas nie mieli jeszcze kontaktu. Trener wymaga od nas szybszej gry. Wprowadził i ustalił pewne zasady, których musimy się trzymać. I jak było widać we Wrocławiu, to zadziałało. Po przyjściu nowego szkoleniowca każdy zawodnik ma „czystą kartę”, musicie od początku walczyć o swoją pozycję w zespole. Ty tej walki chyba nie mogłeś zacząć lepiej? We Wrocławiu byłeś jednym z liderów, którzy poprowadzili MKS do zwycięstwa. To prawda, że każdy z nas musi wypracować sobie minuty na boisku, niestety nic nie przychodzi łatwo. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się od trenera aż tylu minut, ale to raczej miłe zaskoczenie, bo działa na moją korzyść. Sądzę, że odpłaciłem się za powierzone mi zadanie. W każdym razie liczy się wynik końcowy drużyny, bo przecież każdy dołożył swoją cegiełkę do tej wygranej. Zostały wam dwa przedświąteczne starcia, w sobotę w Szczecinie i w środę Dąbrowie z Polpharmą. Kibice na pewno nie obraziliby się za dwa prezenty pod choinkę. Czeka nas trudny mecz na wymagającym terenie. Wilki Morskie po ostatnim zwycięstwie nabrały pewności siebie. Mogę jednak obiecać, że wyjdziemy na boisko z takim samym nastawieniem jak we Wrocławiu. Rozmawiał: Damian Juszczyk Foto: Adrianna Antas/MKS Dąbrowa Górnicza

Niepokonani, czyli… nic nowego

dodane 16.12.2015
[Dąbrowa Górnicza] Dwa zwycięstwa u siebie i dwa na wyjeździe,tak wyglądał bilans gier młodzieżowych ekip MKS-u Dąbrowa Górnicza w ubiegłym tygodniu. Nie wygrali tylko kadeci, którzy... nie grali. W poniedziałek odbył się zaległy mecz młodzików młodszych z MKS-em MOS-em Katowice. Był to udany występ najmłodszych adeptów dąbrowskiej koszykówki, którzy na wyjeździe wygrali 82:41. MKS z kompletem ośmiu zwycięstw prowadzi w grupie drugiej rozgrywek młodzików młodszych. U13 MKS MOS Katowice - MKS Dąbrowa Górnicza 41:82 (13:24, 6:20, 7:22, 15:16) Punkty dla MKS-u: Paduch 30, Matuszczyk 16, Szarzycki 12, Dziekański 8, Dziedzic 6, Kowalski 2, Myśliwczyk 2, Ucieszyński 2, Wierzbicki 2, Wrótniak 2. We wtorek ekipa juniorów starszych w Hali Centrum rozprawiła się z rywalem z Zabrza, triumfując 107:60. Ósmy sukces pieczętuje już w zasadzie udział reprezentantów w ćwierćfinałach mistrzostw Polski. U20 MKS Dąbrowa Górnicza - MKS Zabrze 107:60 (28:17, 30:13, 26:9, 23:21) Punkty dla MKS-u: Wantuch 22, Załucki 22, Boryka 13, Piszczatowski 11, Skiba 8, Glaeske 7, Niemyjski 7, Niespor 6, Wieczorek 6, Kępa 3, Rajczak 2. Tradycyjnie w środę na młodzieżowych śląskich arenach koszykarskich pojawili się juniorzy. Tym razem na miejscu grała druga drużyna pod wodzą trenera Michała Dukowicza. Adepci koszykówki z roczników 1999 i 2000 nie mieli żadnych problemów z ograniem przyjezdnych i zwyciężyli Pogoń Ruda Śląska 92:43. U18 MKS II Dąbrowa Górnicza - Pogoń Ruda Ślaska 92:43 (23:14, 23:10, 28:13, 18:6) Punkty dla MKS-u: Chorab 17, Gordon 12, Tomczyk 12, Stępień 11, Rasztabiga 10, Molenda 8, Wcisło K. 8, Jakieła 6, Flisikowski 4, Maziarz 2, Sala 2. W drugim środowym meczu MKS I odniósł ósme zwycięstwo z rzędu w tegorocznych rozgrywkach.Tym razem podopieczni Rafała Knapa pokonali KKS Mickiewicza Katowice II 123:39 w małej hali Spodka. U18 KKS Mickiewicz Katowice II - MKS Dąbrowa Górnicza I 39:112 (12:29, 16:33, 10:32, 1:29) Punkty dla MKS-u: Lewiński 29, Skiba 29, Załucki 28, Piszczatowski 14, Sznajder 9, Niespor 5, Kępa 4, Niemyjski 3, Glaeske 2. Czwartkowe spotkanie zostało odwołane i zostanie rozegrane w terminie późniejszym. Powodem była absencja chorobowa wielu podopiecznych trenera Macieja Glika.   Tekst i foto Dominik Gordon

Złoty „Gonzo”

dodane 15.12.2015
[Jaworzno] Sukcesem reprezentanta Jaworznickiej Szkoły Walki Wręcz Guja Jiujutsu zakończył się kolejny start w prestiżowym międzynarodowym turnieju judo w Bochni, w którym udział wzięło 347 zawodników z 25 klubów, w tym z Ukrainy i z  Białorusi. Jako pierwszy z jaworznian wystąpił Wiktor „Dziki” Proksa. Przegrana z reprezentantem Ukrainy Artemem Grynko pozbawiła go szansy walki o medal. W wyższej kategorii wagowej wystąpił Patryk „Gonzo” Ficoń, najbardziej utytułowany w judo zawodnik „GujaKan Jaworzno. Pomimo jednej porażki z Artemem Kletsko z Kijowa jaworznianin wszedł do fazy półfinałowej, gdzie po zaciętej walce pokonał kolejnego rywala. W finale Patryk spotkał się z Hubertem Porębą reprezentującym UKS „Sokół” Tuchów. Żaden z zawodników nie zdołał wykonać punktowanej akcji, o zwycięstwie miała zdecydować dogrywka. Sędziowie nie zaliczyli skutecznie przeprowadzonej akcji, w wyniku której zawodnik z Tuchowa upadł na biodra, ale kolejny atak skoncentrowanego Ficonia nie budził już wątpliwości. Złoty medal przedstawiciela Guja Jiujutsu w silnie obsadzonym turnieju stał się faktem. Kolejny brązowy medal w dyscyplinie judo do swojej kolekcji dorzucił Marcel „Jedi” Hulbój, który zajął trzecie miejsce w wyższej kategorii wiekowej. Organizatorami imprezy byli: Towarzystwo Sportowe MOSIR Bochnia, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Bochni. Otwarte międzynarodowe zawody w Bochni były ostatnim turniejem judo w 2015 roku.   (s)

Podróże zbliżają

dodane 11.12.2015
[Dąbrowa Górnicza] Trzeci z czterech kolejnych meczów wyjazdowych czeka koszykarzy MKS-u Dąbrowa Górnicza w piątek we Wrocławiu. Czy po zwycięstwie i porażce znowu przyjdzie czas na wygraną? - Na wyjazdach gra się trudniej, ale podróże nas zbliżają, budują zespół. Nie ma lepszych czy gorszych rywali. I tym razem musimy konsekwentnie bić się o końcowy triumf - mówi Rashaun Broadus, jeden z liderów dąbrowskiej ekipy. Nie zdołaliście podtrzymać zwycięskiej passy. O ostatniej porażce w Koszalinie zadecydowała czwarta kwarta. Zabrakło sił zostawionych w Gdyni w walce z czołową drużyną ligi? Zmęczenie to czynnik, który w końcowych minutach meczu musi odgrywać rolę. Ale wydaje mi się, że mieliśmy wystarczająco czasu na odpoczynek. Na finiszu spotkania w Koszalinie wszystko sprowadzało się do skuteczności. Nie trafialiśmy, a rywale nie mieli z tym problemów. Jak radzicie sobie z wahaniami nastrojów? Stać was na pokonanie Asseco, by później przegrać z teoretycznie słabszą ekipą niż poprzednia. Cóż, każdy mecz jest inny. Musimy podchodzić do każdego spotkania z takim samym nastawieniem. Nie ma lepszych czy gorszych zespołów tylko dlatego, że w danym momencie mają bardziej okazały bilans zwycięstw. Powinniśmy grać równo i konsekwentnie w każdym kolejnym meczu. MKS ma nowego trenera. Jak w drużynie przyjęliście tę decyzję i jakie są pierwsze wrażenia z kontaktów ze szkoleniowcem? W klubie zdecydowano się na zmianę, więc trzeba to zaakceptować i patrzeć w przyszłość. Od pierwszego spotkania trener zrobił dobre wrażenie. Teraz musimy wdrożyć się w jego system. Każdego dnia będziemy ciężko pracować, żeby współpraca układała się jak najlepiej. Jesteście w połowie wyjazdowej serii, w piątek czeka was starcie we Wrocławiu, a następnie w Szczecinie. Ciągłe podróże to dla was dodatkowe wyzwanie? Wiadomo, że na wyjazdach gra się trudniej, a gdy dochodzi do tego kilka podróży z rzędu, wyzwanie jest tym większe. Ale to część gry i naszego zawodu. Sądzę, że przy okazji takich podróży jeszcze bardziej się integrujemy i stajemy się zespołem. Rozmawiał: Damian Juszczyk   foto: Adrianna Antas/MKS Dąbrowa Górnicza

Walczyli o tytuł Mistrza Dzielnicy Niwka

dodane 11.12.2015
[Sosnowiec] Wczoraj w Szkole Podstawowej nr 15 w Sosnowcu rozegrano Turniej Szachowy o tytuł Mistrza Dzielnicy Niwka. Drużyna ze Szkoły Podstawowej nr 13, trenująca w UKS Dwójka Sosnowiec pod opieką nauczyciela Adriana Eliasza, zdecydowanie zdeklasowała pozostałych zawodników zdobywając 93 punkty i pierwsze miejsce. Mistrzowska drużyna ze Szkoły Podstawowej nr  13 wystąpiła w składzie: Marcin Miska (1 miejsce – 30 pkt), Sebastian Latos (2 miejsce- 25 pkt), Szymon Kwapień (5 miejsce- 17 pkt), Dawid Kmiecik (6 miejsce- 16 pkt) i Daniel Jurczak (17 miejsce- 5 pkt. Kolejne miejsca w klasyfikacji drużynowej zajęły: Szkoła Podstawowa nr 10 – 48 pkt  (2 miejsce), Szkoła Podstawowa  15 – 43 pkt (3 miejsce), Szkoła Podstawowa nr 46 – 38 pkt (4 miejsce) i Szkoła Podstawowa nr 3 – 20 pkt (5 miejsce). Indywidualnie w kategorii „szkoły podstawowe” wygrał reprezentant SP 13  Marcin Miska. Drugie miejsce zajął również reprezentant SP 13, uczeń 2 klasy, Sebastian Latos , trzeci był Dariusz Gozdek z SP 10. W kategorii „gimnazja”  drużyna z Gimnazjum nr 2 zajęła miejsce trzecie i zdobyła puchar.  Gimnazjum nr 2 reprezentowali: Julianna Kwapisz, Sebastian Gradzik i Łukasz Znojek. W klasyfikacji drużynowej 1 miejsce zdobyło Gimnazjum nr 1, drugie było Gimnazjum nr 12, trzecie Gimnazjum nr 2, czwarte Gimnazjum nr 9. Nad przebiegiem rozgrywek czuwali sędziowie: Jarosław Kaczmarek i Adrian Eliasz, instruktor szachowy w UKS Dwójka Sosnowiec. (s)

Chcemy zrobić krok naprzód

dodane 10.12.2015
[Dąbrowa Górnicza] Ma 48 lat, a w trenerskim CV solidne koszykarskie kluby z całej Europy, i nie tylko. Chorwat Drażen Anzulović swoje międzynarodowe doświadczenie, m.in. z krajowej reprezentacji i Euroligi spróbuje wykorzystać w jednym celu: awansować z koszykarzami MKS-u Dąbrowa Górnicza do fazy play-off Tauron Basket Ligi. - Chcemy zrobić kolejny krok naprzód i stać się poważną marką na koszykarskiej mapie Polski - deklaruje nowy szkoleniowiec dąbrowskiej ekipy.   W 2010 roku był pan blisko objęcia reprezentacji Polski koszykarzy, w ostatniej chwili jednak nie przyjął pan oferty. Na przestrzeni lat były też propozycje z polskich klubów. Teraz końcu się udało. Z perspektywy czasu myślę, że może popełniłem błąd, iż nie zostałem wówczas selekcjonerem polskiej kadry. Prezesi i działacze byli ze mną bardzo uczciwi w rozmowach, podpisali już kontrakt. Był jednak jeden problem. Miałem skupić się wyłącznie na reprezentacji, nie mogąc równolegle trenować w klubie. Na tamtym etapie nie chciałem pracować tylko przez trzy-cztery miesiące w roku i nie byłem tym usatysfakcjonowany. To jedyny powód, dla którego rozmowy tak się zakończyły. W przeszłości były oferty ze Śląska Wrocław, rok temu nieoficjalnie był pan łączony z ekipą ze Słupska. Może były też propozycje z innych klubów? Tak, były inne kluby… (śmiech) Nie chcę mówić o konkretnych nazwach, ale miałem spory kontakt z polskimi drużynami. Zawsze jednak czegoś brakowało. Teraz jestem w Polsce i liczę na to, że zrobię coś pozytywnego - zarówno dla mojego klubu, jak i dla polskiej koszykówki. Co ma MKS, czego wcześniej nie było w innych ofertach? Co pana przekonało? Przede wszystkim dobra, uczciwa rozmowa z prezesami. Przedstawili mi ambicje i możliwości klubu, a także gwarancję na wykonanie kroku naprzód. Spodobało mi się to wyzwanie. W mojej karierze zależy mi na tym, żeby coś zbudować. Mamy młody klub i chcemy zrobić kolejny krok, aby stać się poważną marką na polskiej mapie koszykarskiej. Ma pan związki z Polską i Dąbrową. Pana brat Vladimir grał w Anwilu Włocławek, a pana żona zna podobno Magdalenę Śliwę, jedną z kluczowych postaci dla dąbrowskiej siatkówki. Moja żona była reprezentantką kraju w siatkówce i wiele razy grała przeciwko Magdalenie Śliwie. Kiedy usłyszała o moich negocjacjach, mówiła: idź tam, mają tam świetny klub siatkarski, będę przyjeżdżała na mecze! (śmiech) Rzeczywiście jesteśmy sportową rodziną, brat chwalił sobie grę we Włocławku, był zadowolony z tego okresu. Wówczas pracował tu jeden z chorwackich trenerów, Petrović. Wybierał pan spośród kilku ofert czy MKS wstrzelił się we właściwy moment? Tak, miałem propozycje, jedną nawet dwa tygodnie wcześniej. Ale nie porozumieliśmy się z belgijskim klubem z Antwerpii. Moment był więc znakomity, do tego dobra, satysfakcjonująca oferta i nie potrzebowałem już niczego więcej. Po zdobyciu z Cedevitą Zagrzeb Superpucharu Chorwacji i dotarciu do finału Ligi Adriatyckiej w 2012 roku, kolejną pracę podjął pan dopiero w tym roku w Chinach. W międzyczasie miał pan przerwę od koszykówki? Byłem bardzo rozczarowany, gdy rozstano się ze mną w Cedevicie. To był najlepszy sezon w historii klubu, a jednak postawiono na kogoś innego - jak mi wtedy tłumaczono, na „większe nazwisko”. Przerwa? Nie, ja lubię pracować. I może się mylę, ale sądzę, że nadal jestem w stanie robić to na wysokim poziomie. (uśmiech) Nie chciałem trenować klubu bez przyszłości. Agenci obiecywali mi pracę w czołowych klubach Europy, ale nic dla mnie nie zrobili. Minęło kolejnych kilka miesięcy, pojawiła się ciekawa oferta z Chin. Wykonaliśmy tam dobrą robotę, zespół dominuje teraz w lidze. Było to także cenne doświadczenie, a ja lubię poszerzać horyzonty zawodowe. To moja filozofia. Wywalczył pan mistrzowskie tytuły w Chorwacji i Belgii, ma pan doświadczenie z Euroligi i z reprezentacji narodowej jako asystent, w tym podczas igrzysk olimpijskich. Przenosiny do Polski nie są dla pana krokiem wstecz? To bardzo dobre pytanie. (uśmiech) Czasami w karierze warto podjąć wyzwanie. A może właśnie w Dąbrowie zbudujemy klub euroligowy? Jestem bardzo zadowolony z nowego otoczenia, z ambicji klubu i z ludzi, którzy mnie otaczają - uczciwych i profesjonalnych. Wierzę w to, że właściwie wykonamy naszą pracę, żeby wszystkie osoby związane z klubem były zadowolone. Przychodzi pan do drużyny zbudowanej przez innego szkoleniowca. To nie jest komfortowa sytuacja dla trenera. Gdy obejmujesz zespół w trakcie sezonu, przychodzisz „na gotowe” i nie masz wpływu na kompletowanie składu, ale musisz starać się wydobyć z drużyny to, co najlepsze. Dostrzegam tu potencjał i szanuję to, co zrobili wcześniej szkoleniowcy. Jestem przekonany, że będzie nam się dobrze współpracowało. Oczywiście będą zmiany. Zobaczymy w czym możemy być lepsi, gdzie można dać z siebie więcej. Ale nie zdołam niczego wykreować w ciągu dwóch-trzech dni. Już teraz dwóch zawodników mamy poza składem, zmagają się z kontuzjami, zobaczymy jak rozwinie się sytuacja. Musimy po prostu ciężko pracować. Widziałem kilka meczów polskiej ekstraklasy, toczonych w szybkim tempie. Musimy przystosować naszą grę bardziej do stylu europejskiej koszykówki. Potrzebujemy więcej szybkości i energii na boisku. Z reprezentacją Chorwacji zajął pan 6. miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie i 6. pozycję na EuroBaskecie w Polsce. W MKS-ie 6. lokatę wszyscy na pewno wzięliby w ciemno. (śmiech) Mam nadzieję, lecz może osiągniemy coś więcej, kto wie? Ale na początek oczywiście bylibyśmy zadowoleni. Dam z siebie wszystko, żeby tak się stało, skupiając się w pełni na budowaniu zespołu, nowego systemu i na tym, byśmy osiągali dobre rezultaty. Rozmawiał: Damian Juszczyk foto: Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza
Wróć

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl