Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

Eko - wiadomości

dodane 05.06.2014

Zapłacą podwójnie za pseudo pielęgnację drzew?

[Dąbrowa Górnicza]

Paradoksów miejskich kolejna odsłona. Za zdewastowane osiedlowe drzewa aż podwójnie mieliby zapłacić lokatorzy. Najpierw płacąc wynajętej firmie za wykonane „odmłodzenie” koron. Następnie ponosząc administracyjną karę, która nakładana jest na właścicieli nieruchomości, na której stoją zniszczone, bo niewłaściwie wypielęgnowane drzewa.

 

Coroczna pielęgnacja zieleni miejskiej właśnie zbiera swoje żniwa. W założeniu miało być pięknie, świeżo i estetycznie, a jest tak jak zawsze. Po zakończonych pracach wielu firm zajmujących się pielęgnacją zieleni na terenie Zagłębia pojawiają się kolejne, straszące brakiem oznak jakiegokolwiek życia, kikuty drzew. Drzew, u których jeszcze do niedawna podziwiać mogliśmy piękne, gęste, zielone, a przede wszystkim zdrowe korony.

 

Do tej smutnej miejskiej kolekcji w tym roku dołączyły kolejne świadectwa nieudolnej pseudo pielęgnacji. Mowa o drzewach stojących na jednym z dąbrowskich osiedli, znajdującym się pomiędzy ulicami Skibińskiego 2a, Skibińskiego 2, Królowej Jadwigi 1 i odziałem Politechniki Śląskiej.

 

– Przepiękne drzewa o pięknych zielonych koronach zostały zwyczajnie zdewastowane. Z ich koron zostało kilka gałęzi. Skandal – żali się mieszkanka osiedla. – Wielka szkoda. Tyle razy zbierałam tam ze swoim wnukiem kasztany. Latem, stojącym pod drzewami ławkom, drzewa dawały cień. Można było sobie tam usiąść i odpocząć od ostrego słońca. Takie cudne, zdrowe drzewa tak bezsensownie zniszczyć – podsumowuje los osiedlowych drzew ze smutkiem jedna z mieszkanek.

 

Osiedle, na którym stoją oszpecone drzewa, stanowi bardzo oryginalne miejsce jak na centrum miasta. Pomimo takiego położenia, będąc tam, zupełnie nie odczuwa się miejskiego zgiełku. Jest tak dzięki temu, że udało się tam zachować sporego rozmiaru zielony skwer, na którym wydzielono miejsce zarówno na plac zabaw dla dzieci, jaki i kilka miejsc, w których mieszkańcy tego osiedla mogą usiąść na ławkach i zrelaksować się w cieniu tamtejszych drzew. Taki zielony zakątek w ścisłym miejskim centrum. Niestety, ktoś uznał, iż osiedle jest zbyt zielone?

 

Z rosnących na osiedlu drzew zniknęły korony. Pozostały kikuty z kilkoma gałęziami. – Rozrośnięte gałęzie drzew z gatunku kasztanowców przed ich prześwietleniem ograniczały dopływ światła dziennego do mieszkań usytuowanych na wprost drzew – podaje powód takiej formy rozprawienia się z zielenią dyrekcja Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych: dyrektor naczelny Ireneusz Adamczyk i jego zastępca Kamila Szczerek, czyli administrator nieruchomości, na której stoją drzewa. – Odmłodzenie zostało wykonane za pisemną zgodą zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej budynku przy ul. Królowej Jadwigi 1 w Dąbrowie Górniczej i na terenie przynależnym do budynku na prośbę mieszkańców budynku – podkreśliła dyrekcja MZBM.

 

Okoliczni lokatorzy drzew sprowadzonych do postaci kikutów, nie nazywają procesem odmłodzenia, a wręcz dewastacją. Uważają, że powinien w tej sprawie zainterweniować Urząd Miasta. Jednak Małgorzata Wnuk z dąbrowskiego wydziału ekologii i rolnictwa informuje, że wydział opinii na temat prawidłowości wykonania pielęgnacji nie wydaje. – Opinie w sprawie prawidłowości wykonania zabiegów w koronach drzew wydać może dendrolog, arborysta – podkreśla Małgorzata Wnuk. – Rzecz jasna, że zakres stosowanych w arborystyce zabiegów poprawiających stan fitosanitarny danego drzewa i bezpieczeństwa w jego otoczeniu jest znacznie szerszy, a przy obecnym stanie prawnym jest czynem karalnym –  zaznacza, jednocześnie przytaczając ustawę o ochronie przyrody: art. 82 ust. 1a ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku (tj. Dz. U. z 2013 r, poz. 627 ze zmianami), zgodnie z którą „zabiegi w obrębie korony drzewa na terenach zieleni lub zadrzewieniach mogą obejmować wyłącznie: 1. usuwanie gałęzi obumarłych, nadłamanych lub wchodzących w kolizje z obiektami budowlanymi lub urządzeniami 2. kształtowanie korony drzewa, którego wiek nie przekracza 10 lat; 3. utrzymywanie formowanego kształtu korony drzewa.”

 

Przewodniczący komisji rewizyjnej Federacji Arborystów Polskich, mgr inż. Witosław Grygierczyk, któremu zostały przedstawione do oceny zdjęcia drzew po tzw. „odmłodzeniu”, potwierdza opinie lokatorów. – Takie cięcia nie mają nic wspólnego z pielęgnacją i są niezgodne z przepisami prawa –

twierdzi arborysta zawodowo od lat związany z konserwacją zieleni.

 

Jak zatem doszło do takiego potraktowania dorodnych, zdrowych, kilkudziesięcioletnich drzew? Dyrekcja MZBM, która w imieniu Zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej wynajęła firmę mającą się podjąć pielęgnacji osiedlowych drzew, informuje: – Za jakość wykonanego zadania odpowiada wykonawca, który posiada stosowne uprawnienia do wykonywania prac, tj. między innymi przycinania gałęzi drzew w taki sposób, aby odrastanie nowych gałęzi przebiegało prawidłowo – tłumaczy dyrekcja MZBM, tym samym odpowiedzialność za niewątpliwie niewłaściwie wykonane prace zrzucając na będzińską firmę TRANS ZIELEŃ.

 

Według przepisów administracyjna kara za ewentualne nieprawidłowości zawsze będzie nakładana na właściciela nieruchomości, czyli na Wspólnotę Mieszkaniową Królowej Jadwigi 1. – Zgodnie z obowiązującym prawem, tj. art.88. ust. 1 pkt 3 ustawy o ochronie przyrody, wójt, burmistrz albo prezydent miasta wymierza administracyjną karę pieniężną za zniszczenie drzew, krzewów lub terenów zieleni spowodowane niewłaściwym wykonaniem zabiegów pielęgnacyjnych. Administracyjną karę pieniężną nakłada się zawsze posiadaczowi nieruchomości, na której rosną drzewa lub krzewy – informuje Małgorzata Wnuk.

 

A zatem to właśnie lokatorzy, oburzeni tym, jak potraktowano ich drzewa, musieliby zapłacić karę za źle wykonaną pielęgnację drzew. Szacunkowa wysokość kary za zniszczenie jednego kasztanowca, w przypadku gdy jego nieprawidłowa pielęgnacja doprowadziłaby do jego obumarcia, to koszt koło, bagatela, 134 tys. zł.

 

Dlaczego tak jest? – Nadzór nad prawidłowością wykonywanych prac w koronach drzew winna sprawować osoba posiadająca wiedzę dendrologiczną oraz doświadczenie w tej dziedzinie – informuje Małgorzata Wnuk. – Posiadacz nieruchomości (właściciel, użytkownik), który zleca wykonanie tych prac, winien zadbać o to, aby zleceniobiorca posiadał odpowiednie kwalifikacje – dodaje.

 

Wynika z tego, że tych kwalifikacji nie sprawdził ani Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej, wyrażając zgodę na zatrudnienie firmy podejmującej się redukcji koron ich osiedlowych drzew, również nie zrobił tego MZBM, administrator.

 

 

Co w takiej sytuacji mogą zrobić mieszkańcy? Lokatorzy chcący pociągnąć do odpowiedzialności firmę TRANS ZIELEŃ mogą to zrobić w drodze procesu sądowego, z powództwa cywilnego. Oskarżając ją tym samym o zniszczenie ich mienia. Problem tkwi w tym, że najpierw oni sami musieliby zapłacić nałożoną na nich karę administracyjną.

 

– Ratunkiem dla dewastowanych drzew może być tylko nowelizacja ustawy o ochronie przyrody, gdyż na tą chwilę nie zapewnia ona ani właściwego nadzoru nad pielęgnowanymi drzewami, ani nie umożliwia ewentualnego skutecznego obciążenia za ich zdewastowanie – podsumowuje tę paradoksalną sytuację Witosław Grygierczyk. Okazuje się bowiem, że jedyną ochronę, jaką ta ustawa zapewnia, to ochrona urzędniczych etatów.

 

Zbyt drastyczne cięcia drzew to niestety bardzo częsta praktyka na terenie Zagłębia. Niemal na każdym kroku stoją jego przykre dowody. Pnie totalnie ogołocone z gałęzi, często bez żadnego liścia, to krajobraz po corocznej, wiosennej pseudo pielęgnacji. Pielęgnacji odbywającej się bez jakiegokolwiek nadzoru, a której skutki są często dramatyczne. Pielęgnacji, po której pozostaje tylko jedna możliwość –  wyegzekwowanie prawa o ochronie środowiska. To, niestety, jest bardzo trudne, gdyż karę administracyjną można odroczyć nawet do 3 lat. Jeśli zdewastowanemu drzewu uda się w tym czasie puścić choć jeden listek, to kara zostaje umorzona. Tym samym firmy zarabiające na pseudo pielęgnacji, sukcesywnie zubożając krajobraz miejskiej zieleni, pozostają nadal bezkarne.

 


Maja Żukowska

 

Wróć Archiwum działu

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl