Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

W Zagłębiu

dodane 15.11.2017

Zmarł Zbigniew Studencki, pozostawił nam Muzeum w pałacu Schoena

[Sosnowiec]

Dziś na cmentarzu przy ul. Armii Krajowej 153 Katowicach rodzina, przyjaciele, współpracownicy i znajomi pożegnali Zbigniewa Studenckiego, założyciela i pierwszego dyrektora  Muzeum w Sosnowcu, które prowadził przez 30 lat.

 

Zbyszek Studencki nie żyje – w poniedziałek, 13 listopada  rano,  taką tragiczną wiadomość  przekazała mi  koleżanka, a ja pomyślałam, że  to niemożliwe, jakaś  koszmarna pomyłka. Natychmiast  zadzwoniłam do pałacu Schoena i, niestety, okazało się to prawdą.

 

„Dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. Dzisiejszej nocy zmarł  Zbigniew Studencki, założyciel i pierwszy dyrektor Muzeum w Sosnowcu, które prowadził przez 30 lat. Autor wielu publikacji naukowych. Historyk i starszy kustosz muzeum. Nagrodzony tytułem Zasłużony dla Kultury Polskiej oraz  Złotą Odznaką za Zasługi dla Województwa Śląskiego. Jesteśmy wstrząśnięci jego odejściem. Rodzinie i wszystkim bliskim przekazujemy szczere kondolencje oraz wyrazy naszej życzliwości i pamięci. Odszedł za szybko... – taki  nekrolog ukazał się na stronie internetowej sosnowieckiego Muzeum, którego zespół nie mógł uwierzyć, że człowieka, którego od tylu lat mieli w swoim gronie, lubili, szanowali już nigdy nie zobaczą.

 

Historyk, starszy kustosz, do 2015 roku dyrektor, badacz  i  znawca ziemi zagłębiowskiej, a zwłaszcza jej stolicy, z pasją odkrywający nieznane  miejsca i wydarzenia,  autor  wielu publikacji historycznych, w tym monografii Sosnowca, wydanej na 30-lecie muzeum w 2015 r. Organizator  i pomysłodawca ponad 500 wystaw, w tym wieloletnich  cykli jak  np. „Wielcy mistrzowie” czy „Sosnowieckie ABC”. Naczelny „Rocznika sosnowieckiego”, kroniki najważniejszych wydarzeń. Takie są  fakty.  Ale zawsze najważniejszy jest Człowiek.

 

Poznaliśmy się ponad dwadzieścia lat temu z okazji  wielkiego i tłumnego wernisażu poplenerowej wystawy „Sosnowieckie plenery”, corocznie odbywającego się w salach pałacu Schoena z udziałem znakomitych artystów regionu.  Stałam się częstym, niejako służbowym, gościem tego pięknego obiektu  i szybko przekonałam, że tłumy, serdeczna atmosfera i gościnność towarzyszą wszystkim wydarzeniom. Zbyszek niezmordowanie otwierał imprezy, witał szanownych gości, zawsze z uśmiechem i dykteryjką. Był bowiem Człowiekiem skromnym, dyskretnym z dystansem do własnej osoby i ogromnym poczuciem humoru. Miał wielu znajomych i przyjaciół, dla każdego znalazł chwilę. Jakie mnóstwo osób, nie tylko z Sosnowca, lubiło Go, można było się przekonać podczas tradycyjnych kolędowych spotkań pod świąteczną choinką, kiedy przyjeżdżali sponsorzy i przyjaciele Muzeum, obdarowywani wielkimi sercami z piernika. To także u Schoena świętowano 100-lecie Sosnowca.

 

Nie przypisywał sobie zasług, o tym, czego udało mu się dokonać mówił jak o przyjemnych obowiązkach, często żartując. Wiele razy powtarzałam  „Bądź  raz poważny”, a On odsyłał mnie po dokładniejsze wiadomości  do swoich fachowych koleżanek, „które wszystko wiedzą najlepiej, bo przy każdym wydarzeniu napracowały się najbardziej”.  Kiedy robiłam z Nim wywiady z okazji kolejnych jubileuszy Muzeum w Sosnowcu, które z pomocą Miasta tworzył i wyposażał, był dumny jak z kochanego dziecka, że w trudnych warunkach udało  się otworzyć i tak wspaniale rozwinąć  placówkę, która stała się znana szeroko w kraju i za granicą. „Chcę promować Sosnowiec i region,  szukam ciekawych kontaktów z muzeami w Czechach, Słowacji i na Węgrzech” – powtarzał.

 

Liczne wyjazdy po umowy partnerskie nie tylko skutkowały wymiennymi ekspozycjami kulturalnymi, ale i efektami gospodarczo-ekonomicznymi dla  Sosnowca. Słynny „Trójkąt Trzech Cesarzy” obejrzeli mieszkańcy Zagłębia, województwa, kilku zaprzyjaźnionych miast za granicą oraz  parlamentarzyści  i goście w Sejmie. Organizował konferencje historyczne, religijne o wielości wyznań w dawnym Zagłębiu z udziałem dostojników kościelnych, europejskie, konkursy dla szkół przybliżające młodzieży historię ziemi rodzinnej, narodowe, powstańcze zrywy.  Do historii przeszły parkowe pikniki z kuchnią regionalną, by przypomnieć  młodszym bywalcom  zalewajkę i inne specjały  regionu. Starał się o granty europejskie na inwestycje, m.in. na nową wystawę szkła, dumę Schoena, którego patronowie, wielcy przemysłowcy są również godnie wyeksponowani. Cieszył się z każdej nagrody muzealnej, a było ich sporo, z atrakcji przygotowywanych na Noc Muzealną, ze współpracy z miastem.

 

Dzwonił do mnie  uradowany, by  pochwalić swój zespół,  bo uważał, że każdy sukces jest wspólnym dziełem. Kiedy przypominał  wystawy znanych światowych twórców, jak m.in. Warhol, Duerer, Goya i naszych klasyków , Weissów, Kossaków, znakomitych sosnowiczan jak Czarnotowie czy Rykała,  nie podkreślał trudów organizacyjnych, ale mówił o tym z nostalgią: „Jak ten czas szybko ucieka, chciałbym zrobić więcej, oby zdrowie dopisało…”. Nie oszczędzał się, a przecież przed wielu laty pokonał chorobę nowotworową,  niedawno poddał się poważnej operacji kolana,  bo  stwierdził, że  „chcę i muszę być sprawny jak najdłużej”.


Rodzinnie związany z Żywcem, mieszkaniec Katowic, lecz  całe życie zawodowe poświęcił  Sosnowcowi, jego muzeum, historii, odkryciom archeologicznym. Niesłychanie oddany rodzinie, z której był dumny i w niej znajdował zawsze wsparcie. Dwa miesiące temu przeszedł na emeryturę, ale nie zapominał  o swoim drugim domu. Nie zdążył  jednak nacieszyć się wolnym czasem ani publicystycznymi planami.

 

Przez 30 lat – a  to kawał historii i przemian stolicy Zagłębia, w których miał udział  –  zawodowe wyzwania i stresy im towarzyszące nie zdołały pokonać  dyrektora  Zbigniewa Studenckiego.  Niestety, w krótkim czasie, pomimo starań  lekarzy, zawiodło Go własne serce. Nigdy już nie zadzwoni i nie powie: „Moja ulubiona pani redaktor, mam bardzo dobre wiadomości”…

 

Teresa Stokłosa

Wróć Archiwum działu

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl