Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

W Zagłębiu

dodane 08.06.2013

Posłowie zdecydowanie zbyt rozrzutni!

[Region]

Jak w dobie kryzysu i oszczędności zagłębiowscy wybrańcy narodu wydatkują publiczne pieniądze?! Sprawdziliśmy na przykładzie rozliczeń w związku z „wykorzystaniem środków finansowych na prowadzenie biura poselskiego w okresie od 8 listopada 2011 roku do 31 grudnia 2012 roku”. Okazuje się, że niektórzy np. przekraczają limit dopuszczalnych wydatków, przepłacają za wynajem biura poselskiego oraz potrafią wydać po 35 tys. zł na paliwo do samochodów...


Każdemu z posłów przysługuje miesięczny ryczałt na prowadzenie biura w wysokości 12 tys. 150 zł. Z ryczałtu mogą być pokrywane m.in. wydatki na wynagrodzenia pracowników biur poselskich, tłumaczenia, ekspertyzy i opinie sporządzane bezpośrednio u wybranych ekspertów, usługi telekomunikacyjne związane z wykonywaniem mandatu poselskiego. Posłowie mogą też z niego pokrywać bieżące wydatki m.in. na: czynsz, przejazdy posła samochodami w związku z wykonywaniem mandatu, podróże służbowe pracowników podróżujących na polecenie posła czy opłaty za energię elektryczną i cieplną, gaz i wodę.

 

Sprawozdanie z wydatkowania kwot ryczałtów przeznaczonych na prowadzenie biura poseł musi wysłać do dnia 31 stycznia każdego roku za okres od dnia 1 stycznia do dnia 31 grudnia roku poprzedniego. Niedotrzymanie terminu złożenia sprawozdania powoduje wstrzymanie przekazywania ryczałtu. Niemal każdy z wybranych w okręgu sosnowieckim wykorzystał pełny limit wydatków za wspomniany okres wynoszący ok. 165 tys. zł, choć są i tacy, którzy niewielką część pieniędzy zwrócili do sejmowej kasy. Co zatem znalazło się w rozliczeniach publicznych pieniędzy?

 

Życie ponad stan

 

W okresie od 8 listopada do 31 grudnia 2011 roku nie ma spektakularnych wydatków. Wyjątkiem jest poseł Anna Nemś z Platformy Obywatelskiej, która we wspomnianym okresie… przekroczyła dopuszczalną normę 20 tys. 581 zł i wydała łącznie…24 tys. 467 zł, co daje przekroczenie limitu o 18 proc! Jak się okazuje wszystkiemu winni są… wyborcy! - Okres ten był początkiem VII Kadencji Sejmu RP, co dla mnie – jako posła sprawującego mandat po raz pierwszy - oznaczało wzmożone prace związane z organizacją biura poselskiego, jak również większą częstotliwość spotkań z wyborcami tuż po wyborach – tłumaczy pani poseł.

 

Do pełna!

 

Posłowie: Waldemar Andzel i Ewa Malik z Prawa i Sprawiedliwości, Anna Nemś i Piotr Van der Coghen z Platformy Obywatelskiej cenią sobie komunikację samochodową. Wystarczy wspomnieć, że w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2012 roku wydali oni na przejazdy samochodem ponad 35 tys. zł. Przyjmując, że średnia cena benzyny w ubiegłym roku kształtowała się na poziomie 5,5 zł za 1 litr, „wyjeździli” ok. 6 tys. 400 litrów. Przyjmując dodatkowe założenie, że aby przejechać 100 km trzeba spalić ok. 7 litrów, codziennie, przez cały rok, musieliby przejeżdżać średnio 250 km. Czyli obrazowo w przeciągu jednego dnia siedmiokrotnie pokonywaliby trasę Zawiercie-Sosnowiec. Jak tłumaczą ten wydatek?


Poseł Andzel z PiS wyjaśnia, że miesięcznie może wyjeździć 3500 km, zgodnie z zarządzeniem Marszałka Sejmu a niejednokrotnie przekracza tę liczbę w ciągu jednego miesiąca. - Środki otrzymane na prowadzenie biura poselskiego wykorzystywałem zgodnie z przepisami prawa. Jestem posłem bardzo aktywnym, który uczestniczy praktycznie we wszystkich uroczystościach, na które otrzymuje zaproszenie w związku z czym jeżdżę praktycznie po całym województwie. Spotykam się z mieszkańcami w całym okręgu wyborczym, jak również poza nim. Z własnego samochodu korzystam również podczas podróży służbowych do Warszawy – argumetuje wydatki poseł.


- Samochód, którego używam – tłumaczy Ewa Malik z PiS - ma pojemność silnika powyżej 900 cm3 i spala 8,5 litra na 100 km. W związku z wykonywaniem mandatu obsługuję dwa filialne biura poselskie w Dąbrowie Górniczej i w Zawierciu. W okręgu, w którym pełnię mandat posła spotykam się z władzami oraz środowiskiem lokalnym, uczestniczę w spotkaniach, konferencjach, seminariach, zjazdach i uroczystościach, również poza okręgiem. Ponadto pokonuję również trasę do Warszawy na posiedzenia Sejmu i komisji zgodnie z harmonogramem, a także zwoływane przez Marszałka Sejmu w dodatkowych terminach – uzasadnia.

 

Dalej w swoich tłumaczeniach poszła poseł Anna Nemś z PO podnosząc zarzut, że obliczenia wskazane przy pytaniu dotyczącym przejazdów posła w związku z wykonywaniem mandatu poselskiego samochodem są daleko idącym uproszczeniem, mającym niewiele wspólnego z faktycznie ponoszonymi wydatkami.

 

- Na koszty podróży samochodem składa się więcej niż jedna pozycja – paliwo, koszty te to m.in. zużycie samochodu, utrata jego wartości, przeglądy, ubezpieczenia, naprawy. W związku z tym przeliczanie kwoty wydanej na przejazdy samochodem poprzez jej podzielenie na średnią cenę litra paliwa i odniesienie do średniego spalania na 100 km daje wynik wysoce odbiegający od faktów – przekonuje pani poseł.

 

Drogi wynajem biur

 

Koszty najmu różnią się diametralnie. Najmniejsze z tego tytułu w ubiegłym roku poniosła poseł Beata Małecka-Libera z PO (niecałe 11 tys. zł za wynajem w Dąbrowie Górniczej). Reszta zaś mieściła się w przedziale 17-21 tys. zł, najwięcej zaś wydał na wynajem Jarosław Pięta z Platformy, który za biuro w centrum Sosnowca na ul. Modrzejowskiej zapłacił łącznie prawie…28 tys. zł!

 

Co ciekawe, około 100 metrów obok swoje biuro wynajmuje poseł Ruchu Palikota Witold Klepacz, który za korzystanie z pomieszczeń zapłacił… przeszło połowę mniej niż poseł Pięta, bo ok. 14 tys. zł. Poseł Pięta tłumaczy swoje wydatki brakiem odpowiedniego lokum w zasobach komunalnych, którego poszukuje od…2007 roku oraz … lewicowym spiskiem.


- Powszechnie wiadomo, że w przypadku takich lokali czynsze są zdecydowanie niższe niż rynkowe. Od tamtej pory, do dziś, nie udało się znaleźć w zasobach miejskich takiego lokalu, który po pierwsze spełniałby podstawowe wymagania dotyczące biura poselskiego i byłby zlokalizowany w centrum Sosnowca, stolicy Zagłębia, co nie jest bez znaczenia w kontekście dostępu biura dla wyborców. Co do zasady, politycy lewicy nie mieli nigdy problemów z dostępem do lokali miejskich, natomiast my jesteśmy niejako zmuszeni skorzystać ze znacznie droższej oferty rynkowej – twierdzi poseł.

 

Praca u Klepacza najlepsza, najgorzej u Małeckiej-Libery

 

Poseł Ruchu Palikota daje zarobić najwięcej swoim podwładnym. Na wynagrodzenia dla pracowników przeznaczył ok. 85 tys. zł, co daje prawie 60 proc. kosztów funkcjonowania biura. Kolejne miejsca na liście hojnych pracodawców to posłowie: Piotr Van der Coghen (51 tys. zł) oraz poseł Anna Nemś – 42 tys. zł.


Najbardziej „skąpa” jest poseł Beata Małecka-Libera, która wydała na płace swoich pracowników nieco ponad 34 tys. zł.Pani poseł nie szczędzi pieniędzy na wydatki związane z opłaceniem umów zleceń i o dzieło oraz obsługą rachunkowo-księgową i bankową. Na te cele wydała odpowiednio 34 tys. zł oraz prawie 6,5 tys. zł. Skąd tak duża suma? – Pierwsza kwota obejmuje pracowników biura, w tym m.in. prawnika, który opiniuje tematy związane z możliwością rozwiązywania spraw mieszkańców w zakresie interwencji poselskich. W ramach tych umów korzystam też z opinii legislacyjnych, dotyczących projektów ustaw, których to tematyka jest mi mniej znana. Druga zaś dotyczy biura księgowego i umowy, która jest niezmienna przez trzy kadencje, dzięki temu nigdy nie było żadnych zastrzeżeń co do prowadzenia spraw finansowych podczas wizytacji prowadzonych przez Kancelarię Sejmu – wyjaśnia Małecka-Libera.


Poseł RP Jerzy Borkowski także wydał imponującą sumę przeszło 32 tys. zł na umowy zlecenie i dzieło. Pieniądze - jak wyjaśnia poseł - trafiły do jego pracowników organizujących funkcjonowanie biur w Sosnowcu, Będzinie i Zawierciu. Umowy zostały także wydatkowane na porady prawne oraz plakatowanie Zawiercia informujące o ww. poradach.

 

Nagminne „inne wydatki”

 

Bliżej niesprecyzowane, pokryły koszty najróżniejszych zakupów posłów począwszy od zakupu kwiatów, po tzw. catering, skończywszy np. na sprzątaniu biur. Najwięcej wydatków w tym obszarze miał poseł Pięta, który w poprzednim roku zaksięgował w tej rubryce aż 40 tys. 408 zł, co stanowiło prawie 29 proc. jego budżetu. Jakież to „inne wydatki” pana posła są warte przeszło 40 tys. zł rocznie? - W grudniu 2011 roku, tuż po wyborach, podjęliśmy decyzje o zmianie ówczesnej lokalizacji biura. Przy porównywalnych kosztach dysponowaliśmy ponad dwukrotnie mniejszą powierzchnią. Wyższe niż w poprzednich latach wydatki w tej kategorii związane są przede wszystkim z doposażeniem biura, publikacjami prasowymi, promocją biura związaną ze zmianą lokalizacji oraz modernizacją i utrzymaniem strony internetowej oraz innych wydawnictw (wszystkie foldery, wizytówki, materiały z danymi teleadresowymi). Ponadto w tej kategorii budżetowej wykazane są wydatki, które biuro ponosi w związku ze świadczonymi na rzecz mieszkańców Zagłębia bezpłatnymi poradami prawnymi. Największe zaangażowanie prawników związane było, poza bieżącymi cotygodniowymi dyżurami prawnika, z obsługą pokrzywdzonych mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej „Sokolnia” – tłumaczy poseł Pięta.


Jak reszta posłów wyjaśniała „inne wydatki”? Poseł Ewa Malik (prawie 2 tys. zł) wydała na zakup kwiatów, artykułów spożywczych oraz koszty usług gastronomicznych na spotkaniach z wyborcami. Poseł Anna Nemś (niemal 4 tys. zł) - na wyjazdy służbowe stażysty, obsługę spotkań z wyborcami, utworzenie strony internetowej. Poseł Wojciech Saługa PO (przeszło 6 tys. zł) - na wiązanki okolicznościowe, wieńce, kartki świąteczne, obsługę organizacji spotkań z mieszkańcami (woda, kawa herbata, ciastka) oraz abonament RTV. Poseł Klepacz zaś prawie 6 tys. zł wydał na spotkania okolicznościowe, zakupy kawy, herbaty, wody mineralnej i innych środków spożywczych na potrzeby prowadzenia biura, obsługę cateringową organizowanych spotkań z mieszkańcami oraz… sprzątanie pomieszczeń biurowych.


Z „innych wydatków” nie chciał się tłumaczyć poseł Waldemar Andzel, który buńczucznie stwierdził, że środki te były wykorzystane na wydatki związane z funkcjonowaniem biura poselskiego i były one wydane zgodnie z tym, na co mogą być przeznaczone.


Poseł PO Piotr Van der Coghen jako jedyny z zagłębiowskich posłów zignorował pytania co do wydatków poniesionych przez jego biuro.

 

Piotr Celej

Wróć Archiwum działu

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl