Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

W Zagłębiu

dodane 14.07.2015

To ona jest fotografem MKS-u Dąbrowa Górnicza

[Dąbrowa Górnicza]

Fotografuje mecze, koncerty, jedzenie, a nawet… sceny miłosne. 19-letnia Adrianna Antas już od trzech sezonów przez obiektyw podgląda każdy krok, wyskok i punkt zdobyty przez koszykarzy MKS-u Dąbrowa Górnicza. W rozmowie z Damianem Juszczykiem opowiada o tym, dlaczego uwielbia coroczne zdjęcia profilowe, czy po meczu wchodzi od szatni, a także o swojej przygodzie z fotografią trwającej dosłownie od szczeniaka.



Fotografia? Skąd pomysł, żeby na świat patrzeć ciągle przez obiektyw, z aparatem przy twarzy?


Szczerze mówiąc, zaskoczyłeś mnie tym pytaniem. (uśmiech) Fotografia pozwala na wyrażanie siebie i swojej perspektywy postrzegania świata. Ilu fotografów, tyle punktów widzenia. Lubię też uchwycić moment i móc do niego powrócić - pamięć ludzka jest często zawodna, a fotografia umożliwia zachowanie tych wspomnień.


Pamiętasz, kiedy zrobiłaś pierwsze zdjęcie?


Przyznaję, że nie mam pojęcia kiedy. Na pewno było to dawno temu… (uśmiech) Możliwe, że w podstawówce, dostałam wtedy psa i pamiętam, że chciałam uchwycić każdy moment, kiedy była szczeniakiem.


Pozujesz również chętnie, jak fotografujesz?


Nie! (śmiech) Większość moich zdjęć to tak zwane „selfie”. Niekiedy komuś uda się zrobić mi zdjęcie z całkowitego zaskoczenia. Chociaż ostatnio zaczęłam się pomału przełamywać do zdjęć po tej drugiej stronie obiektywu. (śmiech) Jednak na co dzień jestem osobą, która ucieka gdy widzi, że obiektyw jest w nią wycelowany.


A kiedy postanowiłaś robić zdjęcia koszykarzom?


Ten sezon był moim trzecim z MKS-em. Gdy zaczynałam swoją przygodę z poważniejszą fotografią, próbowałam różnych rzeczy. A że akurat odbywał się wtedy mecz MKS-u, wówczas jeszcze w pierwszej lidze, z przyjemnością się na niego wybrałam. Po zrobieniu zdjęć doszłam do wniosku, że raz się żyje i podesłałam zdjęcia na stronę drużyny na Facebooku. Po kilku dniach dostałam odpowiedź, że trenerom i zarządowi podobają się moje zdjęcia, wraz z pytaniem, czy byłabym zainteresowana współpracą. Zdecydowałam się na to bez zastanowienia. Można zatem powiedzieć, że to drużyna wybrała mnie. (uśmiech)


Wiele kibicek MKS-u może ci zazdrościć. Jako klubowy fotograf jesteś z zespołem niemal wszędzie. Masz jakieś szczególnie ciekawe wspomnienia?


Każde wspomnienie związane z MKS-em jest interesujące i warte opowiedzenia. Zawsze najwięcej śmiechu z chłopakami jest podczas wykonywania przedsezonowych zdjęć profilowych, które zamiast dwudziestu minut, potrafią trwać dwie godziny. (uśmiech) Z tą drużyną nie można się nudzić i potwierdzi to każdy, kto miał z nią do czynienia.


Do szatni chyba nie wchodzisz? Przynajmniej po meczu..?


Nie, raczej nawet mi nie wypada. (śmiech) Jeśli mam coś do załatwienia po meczu, to czekam grzecznie przed szatnią.


Co jeszcze fotografujesz, oprócz sportu? Były już piękne kobiety, psy, a ostatnio chyba nawet… sceny miłosne?


Koncerty! Fotografowanie ma olbrzymie plusy, możliwość otrzymywania akredytacji i robienia zdjęć pod sceną podczas koncertów ulubionych zespołów, a później spotkania z gwiazdami, to niesamowite przeżycia. Oprócz tego wykonuję zdjęcia portretowe, miłosne też się zdarzyły i zapewne jeszcze będą, ostatnio w ramach sesji reklamowej promującej salony optyczne. A do tego sushi w restauracji Origami. Szczerze mówiąc, jeśli będzie taka potrzeba, podejmę się fotografowania wszystkiego. (śmiech)


Właśnie zdałaś maturę, co dalej? Studia… fotograficzne?


Na pewno nie! (uśmiech) Fotografia to dla mnie oderwanie od rzeczywistości. Czas, kiedy mogę zapomnieć o wszystkim i skupić się tylko na tym, co przyjemne. Nie wyobrażam sobie, że robiąc zdjęcia mogłabym zarabiać na życie. (uśmiech) Zresztą moim zdaniem studia fotograficzne narzucają sztywne granice, których trzeba się trzymać podczas robienia zdjęć. To nie dla mnie, wyznaję filozofię, że zasady są po to, by je łamać. W planach mam medycynę, jeśli nie w tym roku, to w następnym.


Ale przy fotografowaniu dąbrowskich koszykarzy zostajesz?


Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Z drużyną zostanę na pewno.


Po maturze czekają cię najdłuższe wakacje w życiu. Jak spędzasz ten czas, w oczekiwaniu na nowy sezon?


Na razie wypełnia go całkowity relaks! Czytam zaległe książki, których w trakcie roku szkolnego uzbierało się naprawdę sporo. Nadrabiam również zaległości filmowe i serialowe. No i wiadomo, zdjęć nie może zabraknąć. Wróciłam do, w miarę, regularnego prowadzenia bloga. A poza tym odpoczynek i opalanie. (uśmiech)


Rozmawiał: Damian Juszczyk


fot.: Anna Sołtysik



Wróć Archiwum działu

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl