Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

Kultura

dodane 06.12.2018

„Traviata” ze smartfonem w Operze Śląskiej

[Region]

Opera Śląska zaprasza na ostatnią premierę, przed gruntownym remontem bytomskiej sceny, w piątek, 7 grudnia o godz. 18.00. Zobaczymy  „Traviatę” Giuseppe Verdiego w reżyserii Michała Znanieckiego i pod kierownictwem muzycznym Bassema Akiki. Ale jaka niezwykła będzie to „Traviata” – współczesna historia o miłości, intrydze i śmierci, uwieczniana przez wszechobecny… smartfon.


Telefon komórkowy bowiem opanował naszą operę. Dziewiętnastowieczne dzieło połączone z najnowszą technologią mobilną, jak powiedział na konferencji reżyser, nie będzie jednak „operą w dżinsach”.


„Traviata” to opera Giuseppe Verdiego z roku 1853, z librettem Francesco Mario  Piave. Została skomponowana według  „Damy kameliowej”, powieści Alexandra Dumasa o  śmiertelnie chorej na gruźlicę Małgorzacie Gautier, wytwornej kurtyzanie zakochanej  z wzajemnością w młodym i szlachetnym Armandzie Duval. Akcja melodramatu rozgrywa się w Paryżu i w podparyskiej willi w drugiej połowie XIX w. Jednak w wersji Michała Znanieckiego operowa historia pięknej „Traviaty”, czyli zagubionej Violetty Valery i Alfreda Garmont, została przeniesiona do czasów współczesnych. Kurtyzanę zastąpiła celebrytka, władcza kobieta rządząca showbiznesem, światem mody i mediów.

 

Melomanów czeka istna feeria świateł, barw, dekoracji i pięknych kostiumów. Można powiedzieć, że Dumas napisał ówczesny romans społeczno-obyczajowy, Verdi go ożywił, natomiast Znaniecki sporządził analizę naszego, XXI-wiecznego, społeczeństwa. Jego „Traviata” nie jest już utrzymanką, ale kobietą nowoczesną, bogatą, odnoszącą sukcesy. Jednakże koniec  jej młodego życia jak w kolorowej bajce jest, bo nie może być inny, tragiczny. „Traviata” przecież opowiada o kilku ostatnich latach umierającej  bohaterki, ale ta współczesna umrze pod kroplówką, z tabletem w ręce, a chemioterapia zniszczy jej włosy…


Szukałem zawodu czy pozycji społecznej, która wyznaje zasadę, że wszystko jest na sprzedaż. Musiała to być osoba mająca wpływ na wiele spraw, mimo że nie ma zbyt wielu zdolności. Inspiracją stały się takie postaci jak szefowa Voque’a, bohaterowie filmów „ Prêt-à-porter” oraz „Diabeł ubiera się u Prady”. Oglądając je, widzimy jak są silne i jak szybko mogą stać się kruche – wyjaśnił Michał Znaniecki. Praca przy „Traviacie” jest spełnieniem moich dwóch marzeń, jedno to  praca z Joanną Woś, z którą już spotkałem się przy okazji wielkich i ważnych dla mnie produkcji w Operze Narodowej. Drugie to  zrealizowanie w Bytomiu tego, co było niemożliwe wcześniej w Szczecinie, czyli zbudowanie dwóch planów: jednego na widowni, a drugiego na scenie – dodał reżyser.


Nasza najnowsza premiera powstała na licencji Opery na Zamku w Szczecinie – powiedział dyrektor Łukasz Goik. Opera Śląska i szczecińska zawarły porozumienie, na mocy którego będą wymieniać się spektaklami. Taką strategię wybraliśmy na czas remontu sceny, kanału orkiestry i foyer, a dzięki temu tamtejsza publiczność zobaczy „Romea i Julię”. Bardzo się cieszę, że ponownie nawiązaliśmy współpracę ze wspaniałym zespołem Michała Znanieckiego – podkreślił.


To kolejna realizacja „Traviaty”, ponieważ pierwszy raz została wystawiona w Operze Śląskiej w 1946 roku, a rolą Alfredo na bytomskiej scenie w 2010 debiutował Andrzej Lampert. Jednakże tak nowoczesną  wersję zobaczymy po raz pierwszy. W tej skupiły się bowiem trendy  społeczeństwa cyfrowego, podporządkowanego technologii mobilnej, stanowiącej niemal sens życia większości. Zastosowanie w sztuce telefonu komórkowego można zauważyć w spektaklach amerykańskiego teatru tańca współczesnego, ale w operze to nowość. W bytomskiej „Traviacie” chór skorzysta z telefonów, aktorzy będą robić selfie,  fotografować się z publicznością, a nawet z umierającą Violettą. Główni bohaterowie zresztą poznają się nie w operowej loży, ale przez internet. Wspaniała muzyka Verdiego będzie towarzyszyć nie balom, lecz pokazom mody.


Spektakl przygotowali świetni realizatorzy i artyści. Kierownictwo muzyczne objął  Bassem Akiki, wyreżyserował Michał Znaniecki, scenografia jest dziełem Luigi Scoglio, choreografia Elżbiety Pańtak i Grzegorza Pańtak, kostiumy zaprojektowała Joanna Medyńska, reżyseria światła, projekcje: Bogumił Palewicz, asystent dyrygenta: Rafał Kłoczko, Grzegorz Brajner, asystent reżysera: Bernadeta Maćkowiak, Grzegorz Pańtak, asystentka kostiumografa: Anna Zwiefka, kierownik chóru: Krystyna Krzyżanowska-Łoboda, kierownik baletu: Grzegorz Pajdzik, zastępca kierownika baletu: Aleksandra Piotrowska-Zaręba.


W roli Violetty Valery zobaczymy Joannę Woś (premiera), Marcelinę Beucher, jako Alfredo Germont partnerują im  Andrzej Lampert (premiera), Maciej Komandera, rolę ojca Alfredo, Giorgia Germonta, kreują Stanislav Kuflyuk (premiera), Adam Woźniak. Wystąpią znakomici soliści, chór, balet i orkiestra Opery Śląskiej pod batutą Bassema Akiki.


Teresa Stokłosa

 

 

Wróć Archiwum działu

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl