Informujemy, że na tej stronie stosujemy pliki cookies (tzw. ciasteczka). Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Jeśli chcą Państwo zmienić tę opcję, należy zmienić ustawienia przeglądarki dotyczące przechowywania i uzyskiwania dostępu do plików cookies w Państwa komputerze. Rozumiem komunikat.

Kliknij tu aby zamknąć powiadomienie.

Kultura

dodane 06.03.2017

„Karol” – wybitny spektakl o wybitnym człowieku

[Region, Sosnowiec]

25 lutego w Tauron Arenie Kraków odbyła się światowa premiera musicalu „Karol” o życiu Św. Jana Pawła II. Spektakl zaprezentowano w wypełnionej po brzegi hali widowiskowej – dla 9 tys. widzów. Publiczność nagrodziła artystów owacjami na stojąco. Premiera „Karola” okazała się wielkim sukcesem, nie tylko frekwencyjnym, ale również artystycznym. Spektakl wyreżyserował Krzysztof Korwin-Piotrowski, do 2016 roku kierownik artystyczny Gliwickiego Teatru Muzycznego, jednej z najlepszych scen musicalowych w Polsce. Musical został przygotowany wspólnie przez Agencję PRC oraz Fundację „Humanitas”, przy wsparciu Gminy Sosnowiec. Partnerem Głównym Musicalu był Totalizator Sportowy, a sponsorami Fundacja Stefczyka i Tauron Polska Energia.

 

W musicalu „Karol” opowiedziane zostało całe życie Karola Wojtyły – od czasów młodości, gdy poznajemy Lolka jako niesfornego, ale sympatycznego łobuziaka, przez okres młodości (Teatr Rapsodyczny, spływy kajakowe), czas biskupi, kardynalski, moment wyboru na Stolicę Piotrową, okres pontyfikatu, aż po moment odejścia 2 kwietnia 2005 roku. I od pierwszej do ostatniej minuty spektaklu jego twórcom udało się zbudować niezwykle emocjonalny, trzymający w napięciu, momentami zabawny, najczęściej jednak wzruszający klimat opowieści o życiu Wielkiego Polaka. Obok sposobu, w jaki autorzy „Karola” ukazują biografię Ojca Świętego nie sposób przejść obojętnie w wymiarze emocjonalnym – ten spektakl chwyta za serce, przywołuje wspomnienia, prowokuje do śmiechu i łez. Gdy ze sceny rozlega się przepiękna muzycznie i tekstowo ballada „Nie żegnam się” -intymne pożegnanie umierającego Papieża z wiernymi – nie sposób powstrzymać wzruszenia. Podobnie jak nie można okiełznać go, gdy cała sala śpiewa ukochaną papieską „Barkę” – jakby znów stojąc pod oknem na Franciszkańskiej 3 w Krakowie, gdy On tam był.

 

Wielkie gratulacje należą się twórcom spektaklu właśnie za emocjonalność narracji i umiejętność zbudowania niepowtarzalnej atmosfery spotkania z Ojcem Świętym, który jak żywy przybywa na scenę, by głosić mądrość, prawdę i piękno. Wielka z tym zasługa ciekawego scenariusza pełnego nieoczekiwanych wolt i trzymających w napięciu momentów (jak zamach na Placu Świętego Piotra), podczas których artyści mogą zagrać na najbardziej intymnych emocjach widza. Libretto „Karola” to literacka perełka – tak w warstwie dialogowej (znakomita scena rozmowy młodego Karola Wojtyły z Bogiem, ukrytym pod postacią żebraka), jak i tekstów piosenek (mądre, przemyślane, poetyckie, dopracowane w najdrobniejszych szczegółach). Scenariusz autorstwa Michała Kaczmarczyka pozwala widzom nie tylko poznać biografię Karola Wojtyły, ale autentycznie, głęboko ją przeżyć. Żałuję, że nie często mamy dziś w teatrze do czynienia z takimi scenariuszami – intelektualnymi, a jednocześnie przyjaznymi dla widza, głębokimi, a jednocześnie przystającymi do popularnego i lekkiego gatunku, jakim jest musical.

 

Atutem spektaklu jest również muzyka autorstwa Filipa Siejki. W hali Tauron Areny co rusz rozbrzmiewały piosenki będące materiałem na radiowe hity – od balladowej „Rozmowy z synem” zaśpiewanej brawurowo przez Barbarę Gąsienicę-Giewont, po taneczne „Chodź z nami” w interpretacji Anny Wyszkoni. Warstwa muzyczna spektaklu jest różnorodna, przemyślana, idealnie „dopasowana” do klimatu scen i nastroju poszczególnych fragmentów musicalu. Zaryzykuję tezę, że większość widzów, po wyjściu z Tauron Areny, nuciła niejeden utwór z bogatego repertuaru „karolowych” hitów.

 

Twórcy musicalu „Karol” dobrali znakomity zespół aktorów i wokalistów – obok znanych nazwisk, jak Anna Wyszkoni, Edyta Geppert czy Piotr i Wojciech Cugowscy, pojawiło się na scenie wielu interesujących, świetnie rokujących debiutantów. Uwagę zwracał Wojciech Daniel, na co dzień związany z Teatrem Muzycznym w Gdyni, który wcielił się w rolę młodego Wojtyły (profesjonalny warsztat, troska o słowo, kunszt wokalny) oraz Krzysztof Knapczyk w roli przyjaciela przyszłego papieża („czysty” wokal, łączenie śpiewu z grą na flecie poprzecznym, autorska interpretacja roli, co nieczęste u tak młodych artystów). Urzekli także Jacek Kawalec jako Jan Paweł II (znakomite aktorstwo połączone ze zdolnościami wokalnymi przystającymi do wszystkich możliwych stylów muzycznych: od rocka do popu), Rafał Sadowski jako pułkownik UB (wyrazistość sceniczna na ocenę celującą) oraz Agnieszka Kaczorowska (autentyczność, wdzięk, spontaniczność i emanujące w stronę publiczności ciepło). Pogratulować producentom „Karola” tak wielu utalentowanych artystów na jednej scenie. Siła ich aktorstwa i wokali to wielka siła całego spektaklu.

 

Musical „Karol” prezentowany był jako wielkie widowisko z towarzyszeniem efektów specjalnych i niezwykłych środków inscenizacyjnych. Nie mogło więc zabraknąć pokazu laserowego czy bogatej gry światła efektowego, które dodały musicalowi mocy i pomogły zbudować klimat muzycznego show na najwyższym poziomie. Na szczęście środki te zostały wykorzystane tylko w tych momentach, w których należało postawić na efekt wizualny i mocne „uderzenie” inscenizacyjne, a ograniczone do minimum tam, gdzie liczy się intymna, familiarna więź z widzem. Proporcje między efektywnością a delikatnością i subtelnością zostały zachowane – efektów specjalnych było tyle, ile być powinno. Wywoływały więc wrażenie i przyciągały uwagę, ale nie męczyły, nie narzucały się nachalnie widzom, jak w wielu innych, podobnych produkcjach.

 

Musical „Karol” warto również pochwalić za kostiumy, dobrze oddające klimat czasów, w których rozgrywała się sceniczna opowieść (dbałość o szczegół w szatach liturgicznych Ojca Świętego to podręcznikowy przykład dobrze wykonanej pracy kostiumograficznej). Słabiej pod tym względem wypadła scenografia – tradycyjnej, teatralnej niemal w „Karolu” nie było, a szkoda. Jej miejsce godnie wypełniały co prawda wizualizacje multimedialne wyświetlane na panoramicznym ekranie tworzącym horyzont sceny, ale dodatkowe elementy przestrzeni scenicznej na pewno dodałby przedstawieniu kolorytu i pozwoliły aktorom lepiej „ograć” gigantyczną przestrzeń sceny (potwierdza to zresztą przepiękna scena w Kurii Rzymskiej, krótko po wyborze Karola Wojtyły na papieża – gdy „zagrały” w niej styropianowe, monumentalne kolumny watykańskie, scena od razu nabrała zupełnie innego charakteru).

 

Musical, którego premierę mogliśmy obejrzeć w Tauron Arenie Kraków, jest pod wieloma względami dziełem znaczącym. Twórcy „Karola” na czele z producentem, Przemysławem Rutą, zmierzyli się z trudną, wymagającą materią teatralną, działając pod presją ogromnych oczekiwań widzów – wszak opowiadają życie autorytetu dla milionów Polaków. Nie zawiedli. Przygotowali spektakl zapadający w pamięć, wzruszający, monumentalny, oryginalny w formie. Spektakl, który na stałe zapisze się w historii polskiego teatru współczesnego.

 

Barbara Góral

Wróć Archiwum działu

Alert

 

Jesteś świadkiem ważnego wydarzenia?
Urzędnicza bezmyślność dobrowadza Cię do szału?
Wiesz o czymś, co może zainteresować media?

 

Napisz do "Wiadomości Zagłębia": redakcja@wiadomoscizaglebia.pl

KONKURSY

 

PRACA

 

 

 

 

Adres redakcji:

"Wiadomości Zagłębia"
ul. Kilińskiego 43

41-200 Sosnowiec

e-mail: redakcja@wiadomoscizaglebia.pl